Hipermarket jeszcze niedawno był dla Polaków synonimem nowoczesności – ogromny sklep (niektóre mają nawet po 20 tys. mkw. powierzchni), w którym można znaleźć w zasadzie wszystko. Mimo długich kolejek do kas do takich sklepów waliły tłumy klientów. Długo atrakcją było robienie sobie rodzinnych zdjęć na tle wypełnionych półek.
Dzisiaj właśnie hipermarkety, i to nie tylko w Polsce, obrywają najmocniej. co dobitnie pokazał raport finansowy Tesco za rok finansowy kończący się 28 lutego 2015 r. Firma miała aż 6,4 mld funtów straty netto, co jest nie tylko najgorszym wynikiem w jej niemal stuletniej historii, ale także – jak podaje „Financial Times" – szóstą pod względem wysokości stratą, która stała się udziałem wszystkich brytyjskich spółek.