Pole znajduje się na wodach terytorialnych Norwegii, na Morzu Norweskim. Niemiecki koncern eksploatuje je wspólnie z norweskimi partnerami.
Według komunikatu Wintershall złożenie jest duże, ale stanowi kolejny krok w kierunku uniezależnienia się od "niepewnych dostawców, takich jak na przykład Libia".
Zasobność złoża, które znajduje się 20 km od złoża gazu Kristin Statoila, oceniana jest na 50 mln baryłek. Wintershall jest właścicielem 40 proc. złoża - reszta należy do hiszpańskiej Repsol (30 proc.) i norweskiego DEA Norge (30 proc.).
Niemiecka spółka Wintershall, która należy do koncernu BASF, od kilku lat rozszerza działalność w Norwegii, tak by zmniejszyć zależność od Rosji i Libii, skąd importuje gaz i ropę naftową. W zeszłym roku firma kupiła udziały w polach naftowych i gazowych w Norwegii za 1,3 miliarda euro. - Chcemy być wiodącym producentem gazu i ropy w Norwegii - mówił wtedy prezes niemieckiej spółki Rainer Seele, dodając, że w planach jest zwiększenie produkcji o 50 proc. do 60 tys, baryłek ropy dziennie.