O kłopotach z tzw. zastąpieniem importu w rosyjskiej branży zbrojeniowej poinformował wicepremier Dmitrij Rogozin.
- Chodzi przede wszystkim o aparaturze optycznej oraz radioelektronice, a ustanowione terminy zamiany tej produkcji naszą własną są bardzo krótkie - przyznał odpowiedzialny za przemysł zbrojeniowy urzędnik Kremla, cytuje agencja Prime.
Rosyjskie zakłady zbrojeniowe zostały objęte sankcjami w 2014 r. Kreml ogłosił więc, że 80 proc. importu branży obronnej ma zostać zastąpione przez produkcję krajową do 2018 r. Na liście znalazły się m.in. komponenty optyki i elektronicznego wyposażenia systemów rakietowych i kosmicznych oraz przemysłu jądrowego.
Zdaniem specjalistów, data wydaje się mało realna. Rosyjskie zakłady zbrojeniowe bardzo dużo importowały z Zachodu, bo tylko tak mogły unowocześnić swoją produkcję. W maju 2014 r po ogłoszeniu sankcji, Władimir Putin zebrał na Kremlu szefów koncernów zbrojeniowych oraz wojskowych i ogłosił, że rosyjska zbrojeniówka „nie powinna potrzebować importu części wojskowych". Przejście na produkcję własną ma przynieść same korzyści. Instytuty badawcze zyskają więcej pieniędzy, przemysł więcej zamówień a branże przestanie być zależna od zagranicznej produkcji.
Cztery lata temu Władimir Putin zdecydował o zwiększeniu o półtora raza finansowania przez państwo programów wspierających rodzimy przemysł zbrojeniowy. W latach 2011-2020 Kreml wyda na to 22,5 bln rubli (wtedy było to ok. 720 mld dol.). Wojskowi domagali się 36 bln rubli (1,3 bln dol.).