Zakładając realizację prywatnych inwestycji w nowe moce wydobywcze w latach 2016–2020 r., nadpodaż węgla na polskim rynku może wzrosnąć do ponad 16 mln ton – wynika z raportu Domu Maklerskiego PKO BP.
Już dziś branża boryka się ze zbyt dużą ilością tego paliwa na rynku, w wyniku czego polski węgiel piętrzy się na przykopalnianych zwałach, a jego ceny wciąż spadają. Na koniec kwietnia stan zapasów sięgał 7,8 mln ton. Uruchomienie nowych kopalń oznaczałoby więc podwojenie tej liczby.
– Widać wyraźnie, że nie ma miejsca w Polsce na tyle węgla – podkreśla Artur Iwański, analityk DM PKO BP.
Nowe inwestycje
Analitycy DM PKO BP wzięli pod uwagę trzy projekty inwestycyjne: budowę kopalni koło Oświęcimia przez Kopex, w Orzeszu przez HMS Bergbau oraz na Lubelszczyźnie przez australijską grupę Praire Mining. Z ich szacunków wynika, że jeśli te projekty dojdą do skutku, roczne wydobycie węgla może wzrosnąć do 88,2 mln ton. Dla porównania, w 2014 r. produkcja węgla sięgnęła 70,5 mln ton.
– Jedyną szansą dla polskiego rynku jest teoretycznie wzrost eksportu. Polska jest największym producentem węgla w Europie, która jest z kolei jednym z największych importerów na świecie (prawie 250 mln ton węgla rocznie) – twierdzi Iwański.