Chodzi o dwa programy zakupu bezzałogowców określane w wojsku kryptonimami Gryf i Zefir. Pierwszy z nich dotyczy maszyn klasy taktycznej średniego zasięgu, drugi - średniego pułapu i długiego czasu trwania lotu (co określa się w wojsku angielskim skrótem MALE od Medium Altitude Long Endurance). Oba typy mają posiadać zdolności rozpoznawcze oraz możliwość rażenia celów naziemnych.
Jak poinformował rzecznik MON płk Jacek Sońta, w czwartek wicepremier, szef MON Tomasz Siemoniak przyjął rekomendację odpowiedzialnego za modernizację armii wiceministra Czesława Mroczka w sprawie bezzałogowych systemów powietrznych (BSP) przewidzianych w programie Gryf.
"BSP średniego zasięgu dla polskiej armii dostarczą krajowe zakłady zbrojeniowe. Postępowanie o udzielenie zamówienia będzie prowadzone w trybie konkurencyjnym. Ze względu na wymogi bezpieczeństwa dostaw Inspektorat Uzbrojenia zaprosi do negocjacji podmioty krajowe zaliczane do grupy przedsiębiorstw o szczególnym znaczeniu gospodarczo-obronnym" - poinformował Sońta. Jak dodał, podpisanie umowy zaplanowano na drugą połowę 2016 r.
Jednocześnie rzecznik MON podał, że decyzja w sprawie pozyskania dronów określonych kryptonimem Zefir "zostanie podjęta po ocenie dostępności tych systemów w wyniku przeprowadzenia negocjacji międzyrządowych".
W sprawie Zefira i Gryfa do MON wpłynęły oferty rządów USA (chodzi o maszyny firmy General Atomics) i Izraela (rządowa agencja SIBAT, która może reprezentować firmy Elbit i IAI) oraz popierana przez rząd Wielkiej Brytanii oferta firmy Thales.