Najwięksi producenci, Airbus i Boeing zamierzają zwiększać w najbliższych latach produkcję do rekordowych poziomów, transport powietrzny też na razie rośnie szybko dzięki zwłaszcza stałej poprawie dochodów w Azji, przewoźnicy korzystają z taniejącego paliwa. Jednak gospodarka światowa dostała zadyszki, doszło do napięć na Morzu Południowochińskim, notowania spółek sektora lotniczego również odczuły zawirowania na rynkach finansowych, co skłania wielu analityków do zastanawiania się, jak długo potrwa ten bezprecedensowy cykl ekspansji trwający już ósmy rok.
Po już bezbarwnym salonie w Dubaju w listopadzie branża lotnicza spotyka się co drugi rok w Singapurze, w sercu Azji Płd.-Wsch. mającej zasadnicze znaczenie dla jej rozwoju, bez euforii poprzednich imprez. — Zniknęły wszystkie teorie, według których nie jest to sektor podlegający cyklicznym zmianom. Znajdujemy się przed okresem spadku, ale nie sądzę, by w najbliższych 18-24 miesiącach pojawiły się jakiekolwiek skutki. Spowolnienia należy spodziewać się w prognozach powyżej 24 miesięcy — przewiduje doradca Jerrold Lundquist z Grupy Lundquista.
Azja jest od kilku lat głównym motorem wzrostu sektora lotniczego, w ostatnich latach złożyła rekordowe zamówienia wywołując spekulacje o nadmiarze mocy. Wielcy producenci zanotują jeszcze w tym tygodniu nowe zamówienia, np. Philippine Airlines chce kupić kilka A340-900 o wartości 1,8 mld dolarów.
Wątpliwości co do linii azjatyckich
Zdaniem analityków, liczba zamówień w Singapurze będzie mięć drugorzędne znaczenie. Uważają, że inwestorzy będą wypatrywać przede wszystkim oznak osłabienia popytu na podróże albo zakłóceń w łańcuchu dostaw od kooperantów do producentów, którzy starają się dotrzymać terminów dostaw mimo pękatych portfeli zamówień. — Zamierzamy uważnie obserwować w tym roku ruch powietrzny pod kątem ewentualnych oznak osłabiania się — stwierdził Rob Morris z firmy doradczej Flightglobal Ascend.
Przez otwarciem salonu wiceprezes Boeiunga ds. sprzedaży w Azji-Pacyfiku i Indiach, Dinesh Keskar podał jednak oszacowania, że Azja Pld.-Wsch. będzie potrzebować w ciągu 20 lat 3750 nowych samolotów o wartości 550 mld dolarów; A320 i B737 będą stanowić 76 proc. tej puli. Ten popyt zapewnią tanie linie z Indonezji, Birmy i Wietnamu.