Od lat spada liczba amerykańskich korporacji z oceną AAA. Ostatnio agencja ratingowa Standard & Poor's najwyższej oceny wiarygodności kredytowej pozbawiła naftowego giganta Exxon Mobil i w ten sposób za oceanem ostały się zaledwie dwie amerykańskie firmy mogące się pochwalić trzema A od S&P. Są to Microsoft i Johnson&Johnson.
W październiku 2006 roku takich przedsiębiorstw było sześć, na początku zaś lat 80. minionego stulecia to ekskluzywne grono liczyło 32 członków.
Jaki jest powód? Częściowo można to wyjaśnić staraniami firm zmierzającymi do windowania cen akcji kosztem ratingu kredytowego. Exxon Mobil w minionych dwóch latach zwiększył dług ponaddwukrotnie a pieniądze przeznaczył na dywidendę, skup akcji oraz inwestycje kapitałowe. Właśnie to wzięła pod uwagę agencja Standard&Poor's redukując ocenę tego koncernu, a następnego dnia po jej decyzji Exxon Mobil znowu podwyższył kwartalną dywidendę.
- Zwiększanie zwrotu poprzez celowe zwiększanie długu stało się bardziej akceptowalne - zauważa Andrzej Skiba, zarządzający aktywami o wartości 58 miliardów dolarów w BlueBay Asset Management.
Firmom z niższymi ratingami sprzyja też sytuacja na rynku papierów dłużnych. Amerykańska Rezerwa Federalna mimo grudniowej podwyżki głównej stopy procentowej nie zmieniła krótkoterminowego kosztu kredytu. Co więcej zapowiedziała, iż stopy procentowe będzie podnosiła stopniowo. Inwestorzy zainteresowani wyższym zwrotem na rynku obligacji kupują papiery o niższym ratingu.