Do 2008 roku z tych częstotliwości korzystali abonenci analogowej telefonii komórkowej Idea, w tym rybacy morscy. Potem telekom – już jako Orange – zaczął oferować dzięki nim radiowy domowy dostęp do internetu w technologii CDMA. Teraz Orange Polska deklaruje, że rezygnuje z pasma 450 MHz, bo państwo chce za dużo pieniędzy za jego rezerwację. O decyzji poinformował na Twitterze Wojciech Jabczyński, rzecznik Orange Polska. – Wycofaliśmy się z ubiegania o przedłużenie częstotliwości 450 MHz. Cena była za duża – podał.
Jak pisaliśmy, rezerwacja wygasła firmie z końcem grudnia. Operator uzyskał jednak w Urzędzie Komunikacji Elektronicznej czasowe pozwolenia radiowe. Dzięki temu nadajniki CDMA, z których korzysta około 20 tys. abonentów, nadal działają.
Giełdowi analitycy nie są zaskoczeni decyzją, ponieważ zarząd telekomu wcześniej ocenił, że 115,5 mln zł to za dużo. Jakub Viscardi, analityk DM BOŚ, uważa, że zawieść musiały też biznesowe plany spółki. – Operator chciał tę częstotliwość wykorzystać w innych sposób niż na potrzeby dostępu do internetu, ale widocznie plany te okazały się nieopłacalne – mówi Viscardi. – Częstotliwości 450 MHz pozwalały dotrzeć relatywnie niskim kosztem do relatywnie dużej części populacji kraju. Problemem była szerokość pasma – dodaje.
Małgorzata Żelazko, analityk DM PKO BP, wyceniając Orange 20 lutego założyła, że telekom nie wyda 115 mln zł na pasmo. Napisała przy tym, że przedłużenie rezerwacji stanowić może dodatkowe ryzyko dla bilansu telekomu. Dlatego decyzja Orange teoretycznie powinna zostać przyjęta przez giełdowych inwestorów pozytywnie. Mimo to kurs akcji telekomu w Warszawie w poniedziałek spadał silniej niż indeks WIG20.
– Czy to dobra decyzja, trudno wyczuć, bo telekom chciał wykorzystać 450 MHz na potrzeby usług internetu rzeczy. Jednocześnie nie znamy założeń biznesowych tego projektu, a telekom pokazuje państwu, że może wstać od stołu – mówi Konrad Księżopolski z Haitong Banku.
