Miliony rosyjskich babuszek raczej nie czytają Tweetera czy Facebook'a, bo nie mają pojęcia o internecie. Latem pracują na swoich działeczkach, sprzedają warzywa na ryneczkach; robią konfitury na zimę. Zarobione i odłożone pieniążki odnoszą, tak jak w latach sowieckich - do Sbierbanku. Dzięki nim aktywa banku stanowią 26 proc. całej rosyjskiej bankowości.
„Jeżeli na ścianie napisać węglem „Sbierbank", to przed ścianą zaraz ustawi się kolejka z 30 emerytek. Ktoś już spróbował? Działa?" - napisała na profilu Sbierbanku w portalach społecznościowych, pracownica największego banku naszej części Europy (230 tys. zatrudnionych, 10,5 mld zysku netto w 2011 r).
Żart wyzwolił dyskusje i duży rezonans w sieci. Bank podziękował oficjalnie uczestnikom dyskusji, że potrafili „docenić humor i umiejętność żartowania z siebie".
Po kilku godzinach te zapisy z portali zniknęły. Wiceprezes banku Bełła Złatkis oficjalnie przeprosiła za „niestosowny" dowcip, rosyjskich emerytów: „zawsze odnosimy się z szacunkiem do emerytów - naszych najwierniejszych i najbardziej oddanych klientów" - zapewniła.
To efekt interwencji wpływowego Związku Emerytów Rosji. Zagroził on bankowi pozwem sądowym o naruszenie dóbr osobistych i obrazę.