Inwestorzy wyczuwają zmianę tonu Fedu, EBC i Banku Anglii

Fed, Europejski Bank Centralny i Bank Anglii nie zapewniły rynkom „jastrzębich” niespodzianek.

Publikacja: 03.02.2023 03:00

Inwestorzy wyczuwają zmianę tonu Fedu, EBC i Banku Anglii

Foto: Andreas Arnold/Bloomberg

Na globalnych rynkach odczuwalny był w czwartek umiarkowany optymizm. Niemal wszystkie europejskie indeksy giełdowe zyskiwały po południu, niektóre po ponad 1 proc. Sesja w USA zaczęła się od zwyżek. Nasdaq Composite zyskiwał na jej początku 2,1 proc., po tym jak dzień wcześniej wzrósł o 2 proc.

Słabł za to dolar. Za 1 dol. płacono w ciągu czwartkowej sesji nawet poniżej 4,27 zł. Kurs zszedł więc do poziomu z czerwca. 1 euro kosztowało już natomiast powyżej 1,10 dol., co oznaczało powrót kursu na poziom z końcówki marca zeszłego roku. Dobre nastroje na rynkach były m.in. skutkiem tego, że amerykański Fed (który w środę wieczorem podniósł główną stopę procentową o 25 pkt baz., do przedziału 4,5–4,75 proc.) nie zgotował inwestorom żadnej „jastrzębiej” niespodzianki.

Procesy dezinflacyjne

– Mamy więcej pracy do zrobienia. O ile ostatnie zdarzenia wyglądają zachęcająco, o tyle potrzebujemy znacząco więcej dowodów, by być pewnym, że inflacja jest trwale na ścieżce spadkowej – powiedział Jerome Powell, prezes Fedu, na konferencji po środowym posiedzeniu banku centralnego. Zapowiedział, że prawdopodobnie będą potrzebne jeszcze co najmniej dwie podwyżki stóp w tym roku. Wykluczył też ich obniżkę przed końcem 2023 r. Mimo to rynek odebrał jego wystąpienie jako dosyć „gołębie”. Dobrze przyjęto zwłaszcza jego słowa o tym, że widzi on rozpoczynające się procesy dezinflacyjne.

– O ile podczas wystąpienia w grudniu ani razu nie użył słowa „dezinflacja”, o tyle teraz padło ono kilkanaście razy, co może oznaczać, że decydenci zaczynają być bardziej pewni tego, że obserwowany spadek inflacji zaczyna być procesem stałym. Stąd prosta droga do uzasadnienia wyhamowania tempa podwyżek stóp, a za kilka miesięcy nawet ich obniżenia – wskazuje Marek Rogalski, główny analityk walutowy DM BOŚ.

Część analityków uważa jednak, że rynek zbyt optymistycznie interpretuje przekaz Fedu. – Jest luka pomiędzy tym, co sugeruje Fed, a tym, czego rynki oczekują w przyszłości – twierdzi Ronald Temple, główny strateg Lazard.

Zbilansowane ryzyko

Europejski Bank Centralny podwyższył natomiast w czwartek stopy o 50 pkt baz. – główną do 3 proc., a depozytową do 2,5 proc. EBC stwierdził w swoim komunikacie, że będzie „trzymał się kursu, podnosząc stopy procentowe znacząco i w stabilnym tempie”.

Zaznaczył również, że ma zamiar dokonać w marcu kolejnej podwyżki o 50 pkt baz. i że wówczas ma ocenić perspektywy dla dalszej ścieżki podwyżek stóp. Wzmianka o marcowej ocenie perspektyw została odebrana przez inwestorów „gołębio”, jako sugestia możliwego spowolnienia tempa podwyżek.

Christine Lagarde, prezeska EBC, stwierdziła podczas czwartkowej konferencji prasowej, że gospodarka strefy euro okazała się bardziej odporna, niż się spodziewano, nastroje się poprawiają, ale inflacja jest nadal wysoka (w styczniu zwolniła ona do 8,5 proc.). – Perspektywy dla inflacji również są bardziej zbilansowane. O ile ceny detaliczne mogą nadal rosnąć w bliskim terminie, o tyle ostatni spadek cen energii może doprowadzić do większego spowolnienia inflacji, niż oczekiwano – powiedziała Lagarde. Przekonywała ona jednak, że stopy pozostaną na „ostatecznym” poziomie wystarczająco długo, by inflacja wróciła do celu wynoszącego 2 proc. W trakcie jej wystąpienia euro słabło wobec dolara. Kurs zszedł w okolice 1,09 dol. za 1 euro. Zniżkowały też rentowności obligacji państw strefy euro. Rentowność włoskich dziesięciolatek spadła poniżej 4 proc. Rynek odbierał je więc „gołębio”.

Płytsza recesja

Główną stopę procentową o 50 pkt baz. podniósł w czwartek również Bank Anglii. Sięgnęła ona 4 proc., czyli najwyższego poziomu od jesieni 2008 r. W komunikacie z posiedzenia zaznaczył, że będą potrzebne kolejne podwyżki stóp, ale zasugerował, że mogą one być mniejsze. Przedstawił też prognozy mówiące, że recesja w Wielkiej Brytanii będzie w 2023 r. płytsza, niż się obawiano, a inflacja może do końca roku zejść do 4 proc.

– Pomimo inflacji pokazującej oznaki umiarkowania i gospodarki, która jest wrażliwa, czwartkowe posiedzenie Banku Anglii nie kończy cyklu zacieśniania polityki pieniężnej. Spodziewamy się, że Bank Anglii podniesie główną stopę do 4,5 proc., a później się wstrzyma, gdyż spodziewane jest znaczące hamowanie inflacji od połowy roku – prognozuje Thomas Sgouralis, analityk Moody's Analytics.

Na globalnych rynkach odczuwalny był w czwartek umiarkowany optymizm. Niemal wszystkie europejskie indeksy giełdowe zyskiwały po południu, niektóre po ponad 1 proc. Sesja w USA zaczęła się od zwyżek. Nasdaq Composite zyskiwał na jej początku 2,1 proc., po tym jak dzień wcześniej wzrósł o 2 proc.

Słabł za to dolar. Za 1 dol. płacono w ciągu czwartkowej sesji nawet poniżej 4,27 zł. Kurs zszedł więc do poziomu z czerwca. 1 euro kosztowało już natomiast powyżej 1,10 dol., co oznaczało powrót kursu na poziom z końcówki marca zeszłego roku. Dobre nastroje na rynkach były m.in. skutkiem tego, że amerykański Fed (który w środę wieczorem podniósł główną stopę procentową o 25 pkt baz., do przedziału 4,5–4,75 proc.) nie zgotował inwestorom żadnej „jastrzębiej” niespodzianki.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Banki
Zmiany w zarządzie największego polskiego banku. Nowy wiceprezes PKO
Materiał Partnera
Kredyt Unia to wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO
Banki
Zysk Aliora nieco powyżej oczekiwań
Banki
Strata NBP w 2023 roku poszła w miliardy złotych. Adam Glapiński pod ostrzałem
Banki
Cezary Stypułkowski, prezes mBanku: Marne prawo, żadna sprawiedliwość, upadła moralność