Choć obecny prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński jest powszechnie krytykowany, m.in. za spóźnioną reakcję na wysoką inflację w Polsce, Andrzej Duda wnioskuje, by kierował on bankiem centralnym przez kolejne sześć lat. Prezydent wystąpił z tą nominacją z dużym wyprzedzeniem – kadencja Glapińskiego kończy się w czerwcu tego roku.
Dobre relacje
Co o tym przesądziło? Zdaniem naszych informatorów żadna inna kandydatura nie była rozważana, a zdecydowało to, że prezes Glapiński od dawna dbał o utrzymywanie dobrych relacji z Pałacem Prezydenckim. – Z wzajemnością. To widać w licznych spotkaniach i gestach – podkreśla jeden z naszych rozmówców. W listopadzie 2021 r. prezes Glapiński został uhonorowany przez prezydenta specjalną nagrodą gospodarczą za „utrzymanie stabilności systemu bankowego w kryzysie spowodowanym pandemią wirusa SARS-CoV-2".
Uwadze obserwatorów nie uszło też, że doradcą prezesa NBP został w styczniu 2021 r. Paweł Mucha, wcześniej zastępca szefa Kancelarii Prezydenta. Glapiński ma też dobre relacje z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim. – Jest najpewniej jedyną osobą, która jest do zaakceptowania zarówno przez Dudę, jak i przez PiS – zwraca uwagę jeden z rozmówców. Tym bardziej że środowisko PiS winą za wysoką inflację nie obarcza prezesa NBP, ale wzrost cen na świecie czy politykę energetyczną UE.
Czytaj więcej
Przed bankiem centralnym trudne zadanie zbicia wysokiej inflacji. Byli członkowie RPP mają wątpli...
Błędy obciążeniem
W klubie PiS wskazuje się też, że ogłoszenie decyzji właśnie teraz ma być elementem budowy pozycji prezydenta po wecie lex TVN i innych sygnałach, jak np. w sprawie lex Czarnek. Nasi rozmówcy spodziewają się, że przegłosowanie w Sejmie Adama Glapińskiego na drugą kadencję przebiegnie dość gładko.