Niespodziewane odejście z fotela prezesa Pekao Alicji Kornasiewicz to drugie głośne wydarzenie kadrowe w banku, którego właścicielem jest włoski UniCredit.
Poprzedni prezes Jan Krzysztof Bielecki też odszedł przed końcem kadencji, ale wtedy powodem był konflikt z akcjonariuszem dotyczący ograniczenia kompetencji zarządu w ramach grupy UniCredit, tzw. zarządzania poprzez dywizjonalizację. Kornasiewicz, zastępując Bieleckiego, zaakceptowała ten model. Jej odejście i spór z wiceprezesem Luigim Lovaglio (zastąpi ją od 1 maja na stanowisku szefa banku) miał inny charakter, bardziej personalny, twierdzą nasi rozmówcy związani z bankiem. I bynajmniej nie chodzi tylko o to, że Lovaglio zarabiał więcej niż Kornasiewicz. W ubiegłym roku jego płaca przekroczyła 3,6 mln zł i była ponaddwukrotnie wyższa niż wynagrodzenie pani prezes. Decyzja o rezygnacji, po tak krótkim czasie pełnienia funkcji prezesa, co prawda okazała się dla inwestorów zaskoczeniem, ale dla tych, którzy znają ten bank od wewnątrz, była to po prostu kwestia czasu.
– To była regularna wojna od początku. Alicja Kornasiewicz próbowała zyskać więcej władzy, ale jej się nie udało. Lovaglio stopował wiele jej inicjatyw – mówi jeden z jej współpracowników. Inny nasz rozmówca dodaje zaś, że pozycja Kornasiewicz, która z grupą bankową z Mediolanu związana jest od lat, osłabła po odejściu Alessandro Profumo (wieloletniego prezesa UniCredit, obecnie doradcy rosyjskiego Sbierbanku).
Jeden szef
Według analityków w funkcjonowaniu banku nic raczej się nie zmieni, bo i tak cała działalność operacyjna od kilku lat była domeną wiceprezesa Lovaglio. W ubiegłym roku zmieniono statut banku, tak że formalnie jako pierwszy wiceprezes był odpowiedzialny za wszystkie kluczowe obszary. – Wybór na szefa banku tylko cementuje jego pozycję – uważa Dariusz Górski, analityk Wood & Company.
Pracownicy banku jednak są o wiele bardziej optymistyczni. – Lovaglio nie ma już żadnego interesu w tym, by sypać piach w tryby tej organizacji, bo teraz wreszcie ewentualna wyższa dynamika rozwoju banku będzie szła na jego nazwisko – mówi osoba związana z bankiem.