Łączenie PKO BP i Pekao korzystne dla Skarbu Państwa

Banki zaprzeczają o prowadzeniu rozmów. Nasze wiarygodne źródła podtrzymują jednak przekazane nam informacje. Ujawniamy kulisy tematu.

Aktualizacja: 11.12.2017 09:16 Publikacja: 10.12.2017 20:00

Foto: Bloomberg

Według naszych trzech wiarygodnych źródeł, zbliżonych do zarządów obu banków, rozmowy w sprawie ich połączenia toczyły się już parę miesięcy temu. Tak jak pisaliśmy, to wstępny etap i nie powołano żadnych grup roboczych. Sprawa jest też uzależniona od czynników politycznych. Może się okazać, że to one, a nie kwestie biznesowe, będą miały decydujący wpływ na to, czy do fuzji dojdzie.

Banki zaprzeczyły naszym informacjom, jakoby w przyszłym roku miało dojść do fuzji (tak duża operacja może jednak potrwać nawet dwa, trzy lata). „Nieprawdą jest, że PKO BP uczestniczył w rozmowach dotyczących możliwości połączenia PKO BP i Pekao. PKO BP nie prowadzi też żadnych projektów związanych z sugerowaną przez gazetę fuzją. Wbrew zawartym w tekście stwierdzeniom celem na 2018 r. nie jest fuzja obu instytucji" – stwierdziła w przesłanym w piątek oświadczeniu Aleksandra Gieros-Brzezińska, rzeczniczka PKO BP.

Pekao podał, że nie prowadzi rozmów w zakresie połączenia z PKO BP, i określił te doniesienia jako „fake news". Dodał, że skupia się na wzroście organicznym i budowaniu wartości dla klientów.

Piątkowa wypowiedź rzeczniczki PKO BP kontrastuje z komentarzem przesłanym nam późnym wieczorem w czwartek w imieniu prezesa Zbigniewa Jagiełły (pytaliśmy o nasze doniesienia). – Najbliższe lata to czas dużych zmian w gospodarce i sporych szans stojących przed nami. Stulecie odzyskania niepodległości powinno być czasem wielkich polskich projektów. Od dawna mówię, że w polskim sektorze bankowym jest miejsce dla czterech, pięciu dużych banków uniwersalnych. PKO BP z pewnością będzie nie tylko liderem polskiej bankowości, ale i liderem jej zmiany – zaznaczył Jagiełło.

Znamienne jest także to, że jeden z zainteresowanych banków do ostatniej chwili prosił o przeniesienie naszej publikacji na wtorek (na co się nie zgodziliśmy). Według naszych informacji w obu bankach zawrzało. – Doszło do małej komunikacyjnej paniki – mówi nasze źródło.

Tym bardziej że publikacja zbiegła się z mianowaniem Mateusza Morawieckiego na stanowisko premiera. Dotyczy to Pekao, bo wpływ na tę spółkę oraz obsadę w niej stanowisk (a także PZU i Aliora) miała frakcja związana ze Zbigniewem Ziobrą i premier Beatą Szydło, a nie Morawieckim.

Jedną ze strategicznych przesłanek przemawiających za połączeniem może być chęć większego zaistnienia w Europie i stworzenia gracza liczącego się w regionie. – Jeśli chcemy odegrać ważną rolę na rynku bankowym UE w ciągu najbliższych pięciu–dziesięciu lat, połączenie sił tych dwóch instytucji byłoby dobrym rozwiązaniem – skomentował Paweł Borys, prezes PFR (instytucja ta ma 12,8 proc. akcji Pekao).

Analitycy różnie oceniają ewentualną fuzję. Z punktu widzenia samych banków i Skarbu Państwa (jako ich głównego akcjonariusza) mogłoby to mieć sens. Kosztowe efekty synergii powinny być istotne, przychodowe zaś prawdopodobnie byłyby niewielkie. Ale sam proces byłby skomplikowany, czasochłonny i angażujący, więc sprzedażowo połączone banki mogłyby wypaść słabiej, niż gdyby funkcjonowały w tym czasie samodzielnie.

Zdaniem Marcina Materny, szefa działu analiz w Millennium DM, fuzja prawdopodobnie polegałaby na typowej emisji akcji przez większy bank (PKO BP) dla akcjonariuszy mniejszego (Pekao), po czym przeprowadzona byłaby wymiana. Ale może być trudno przekonać akcjonariuszy (w PKO BP Skarb Państwa ma 29,4 proc. akcji, w Pekao pośrednio 32,8 proc.). – Do fuzji potrzeba 66 proc. głosów na walnym zgromadzeniu, o co może być trudno. Na miejscu inwestorów głosowałbym przeciw, chyba że dostaną premię. Wysokość premii musiałaby wynieść co najmniej duże kilka procent w stosunku do ceny rynkowej – uważa Materna.

Łączenie PKO BP i Pekao analitykowi DM BOŚ Michałowi Sobolewskiemu podoba się znacznie bardziej niż Pekao i Aliora, instytucji różniących się skalą, tempem rozwoju i strategią. – PKO BP i Pekao są efektywne kosztowo, bo są bardzo duże. Po połączeniu byłyby jeszcze większe, efektywność powinna jeszcze się poprawić, biorąc pod uwagę ich największe w kraju sieci dystrybucji i synergie kosztowe możliwe do osiągnięcia w zakresie kosztów stałych. Łączenie tych banków jest racjonalne, bo oba to dojrzałe instytucje rosnące stabilnie, w tempie rynku, więc fuzja nie wyhamowałaby istotnie ich wzrostu – mówi Sobolewski. Nowy bank miałby dużo większe kapitały i mógłby obsługiwać największe transakcje korporacyjne. Przy ekspansji międzynarodowej duże banki mają większe szanse, a oba chcą wspierać za granicą polskie firmy.

– Poza tym skończyłaby się konkurencja panująca między nimi. To byłaby dobra informacja z punktu widzenia Skarbu Państwa. Połączony bank wyróżniałby się skalą w Europie Środkowej, byłby bardziej płynny i mógłby przyciągnąć nowych inwestorów, co korzystnie przełożyłoby się na wycenę. Wzrosłaby też zdolność PKO BP do wypłaty dywidendy – dodaje Sobolewski.

Dla klientów fuzja w długim terminie mogłaby być niekorzystna – większa konsolidacja oznacza zwykle spadek jakości oferty lub wzrost cen.

Lider trzykrotnie większy od drugiego gracza

Połączenie PKO BP i Pekao, mających odpowiednio 9,4 mln i 5,4 mln klientów, stworzyłoby lidera polskiego sektora bankowego mającego ponad 462 mld zł aktywów, dających 26 proc. w nim udziału. W rynku kredytów i depozytów udział nowego podmiotu byłby jeszcze większy i sięgnął 34 proc. Drugi byłby BZ WBK (11 proc.), trzeci ING Bank Śląski (ponad 9 proc.).

Banki
Ludwik Kotecki, RPP: Adam Glapiński złamał naszą dżentelmeńską umowę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Banki
Były prezes państwowego banku chińskiego idzie do więzienia
Banki
Kolejna awaria w największym polskim banku w ciągu dwóch dni
Banki
Bank centralny Rosji wspomaga wojnę Putina
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
Click to Pay podbija polski rynek - Mastercard rozszerza nowy standard płatności kartą w internecie