Pacjentka cierpi na schorzenie objawiające się silnymi bólami nóg, które uniemożliwiają normalne funkcjonowanie i zmuszają ją do poruszania się o kulach.
Czytaj także: Ile kosztuje lecznicza marihuana po refundacji
We wrześniu 2017 roku kobieta złożyła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, w której wskazała, że Minister Zdrowia odmówił jej refundacji leku kojącego ból, mimo że lekarze prowadzący leczenie widzieli konieczność jego stosowania. Minister z jednej strony wydał zgodę na sprowadzenie leku dla kobiety i tym samym potwierdził, że jest on niezbędny dla pacjentki. Jednocześnie odmówił jego refundacji, co w praktyce, ze względu na sytuację finansową pacjentki, uniemożliwia jego użycie. Miesięczne koszty stosowania terapii mogą wynosić nawet 500 złotych.
W grudniu 2017 roku WSA oddalił tę skargę. W uzasadnieniu sąd wskazał, że organ administracyjny powinien tak działać, aby refundacją były objęte produkty lecznicze, które wykazują m.in. największą skuteczność wobec innych produktów stosowanych przy danym schorzeniu. Ponadto sąd wskazał, że brak jest dostatecznych dowodów naukowych potwierdzających skuteczność leku nad innymi formami terapii wskazanymi przez ministra.
W skardze kasacyjnej do NSA zarzucono, że WSA nie zbadał decyzji Ministra pod względem zgodności z prawem, a w szczególności z przepisami Konstytucji. Co więcej, sąd nie uwzględnił faktu, że decyzja ministra opierała się wyłącznie na ogólnych opiniach dotyczących potencjalnego uzależnienia od marihuany, a nie na indywidualnej ocenie sytuacji pacjentki i jej stanu zdrowia. Ponadto Minister pominął w swojej decyzji badania lekarza prowadzącego leczenie skarżącej, w których ocenił skuteczność i bezpieczeństwo długotrwałego stosowania opioidów w jej przypadku.