Informacja o tym, że obowiązkowy test w kierunku koronawirusa przed rozpoczęciem turnusu rehabilitacyjnego będą musieli wykonać również uczestnicy wyjazdów nierefundowanych przez NFZ i ich opiekunowie, pojawiła się w maju. Ponieważ prywatne turnusy rehabilitacyjne dla osób z niepełnosprawnością, szczególnie dla dzieci, są niezwykle oblegane, większość osób miała już wówczas podpisane umowy na wyjazd, które jednak nie uwzględniały obowiązku wykonania przedtem testu.
– Gdybyśmy wiedzieli, że obowiązek ten dotyczył będzie również wyjazdów prywatnych, za nasze prywatne pieniądze, zapewne ubezpieczylibyśmy się od kosztów rezygnacji z turnusu – argumentują rodzice dzieci zapisanych na płatne obozy dla osób z niepełnosprawnością. Uważają, że rząd, wprowadzając obowiązek w maju, naraził ich na duże straty.
– Co bowiem się stanie, jeśli na obowiązkowe cztery dni przed wyjazdem, gdy mamy poddać się testowi, okaże się, że jesteśmy chorzy? Przepadnie blisko 10 tys. zł – narzeka mama sześciolatka.
Organizatorzy prywatnych turnusów rehabilitacyjnych przyznają, że sami są zaskoczeni wymogiem. – Dlatego zapewniliśmy rodziców, że nie będziemy od nich wymagać okazania wyniku testu. Jeśli się jednak okaże, że się przetestowali i wynik był pozytywny, będziemy się starali zwrócić im część kosztów – mówi właścicielka jednego z biur organizujących takie turnusy.
Zdaniem Jolanty Budzowskiej, radcy prawnej reprezentującej poszkodowanych pacjentów, wykupujący turnus rehabilitacyjny powinni byli uwzględnić ryzyko zakażenia koronawirusem, ponieważ pandemia trwa już od wielu miesięcy. Zdaniem prawniczki w takiej sytuacji powinni się ubezpieczyć od kosztów rezygnacji.