Poza sporem było, że kobieta podpisała zgodę na leczenie, i choć nie wypełniono w formularzu rubryki, że „wyjaśniono pacjentce jej stan zdrowia i rozpoznanie choroby", w rzeczywistości poinformowano ją o celowości operacji. W ocenie SO w stopniu wystarczającym. Obie strony się odwołały, a Sąd Apelacyjny w Poznaniu zmniejszył zadośćuczynienie do 200 tys. zł za uszczerbek na zdrowiu i nic za naruszenie praw pacjentki.
W ocenie SA poinformowanie pacjentki o celowości operacji oparto na błędnej diagnozie, ale nie oznaczało to naruszenia jej prawa do informacji o stanie zdrowia (art. 9 ustawy o prawach pacjenta) i prawa do wyrażenia zgody na operację lub odmowy. Personel medyczny nie mógł pouczyć pacjentki, że operacja nie jest wymagana, gdyż lekarze uważali, że operacja jest konieczna.
W tej sytuacji nie można zarzucić personelowi medycznemu naruszenia dóbr osobistych powódki, w konsekwencji odpowiedzialności ubezpieczyciela.
Sąd Najwyższy, do którego odwołała się kobieta, odrzucił to rozumowanie i zasądził jej dodatkowo 50 tys. zł za naruszenie jej praw – jako pacjenta.
W ocenie SN niepełna, błędna informacja o stanie zdrowia pacjenta pozbawia go prawa do wyrażania zgody na udzielenie określonych świadczeń zdrowotnych lub odmowy takiej zgody, po uzyskaniu informacji w zakresie określonym w art. 9 ustawy o prawach pacjenta.
Tylko trafna informacja
– Tylko decyzja pacjenta podjęta na podstawie informacji opartej na właściwej diagnozie umożliwia mu wykorzystanie tego prawa – wskazał w uzasadnieniu wyroku sędzia SN Henryk Pietrzkowski. – Wobec tego, że to prawo pacjentki zostało ewidentnie naruszone, wyrządzając powódce dużą krzywdę, należało przyznać jej żądaną kwotę 50 tys. zł – stwierdził w uzasadnieniu sędzia SN Henryk Pietrzkowski. Sędzia dodał: – Cieszy fakt, że sądy zaczynają stać na straży praw pacjenta, gdyż orzecznictwo musi bronić ich nie tylko przed ewentualnymi błędami lekarzy czy szpitali, ale także przed skutkami sprzeczności w przepisach i zachowań szpitali wymuszonych zarządzeniami Narodowego Funduszu Zdrowia – komentuje orzeczenie Paulina Kieszkowska-Knapik, adwokat zajmująca się sprawami błędów i nieprawidłowości szpitalnych. – To jest drugi dobry, propacjencki wyrok w ostatnim czasie. Pierwszy był wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego utrzymujący decyzję rzecznika praw pacjenta o karze dla szpitala naruszającego prawo pacjenta do aktualnej wiedzy medycznej poprzez wymuszone oszczędnościami masowe przestawienia chorych na inne leki.