"Polski Ład" PiS: w ochronie zdrowia niemożliwy według ekspertów

7 proc. PKB na ochronę zdrowia w ciągu 6 lat, zmniejszenie kolejek do lekarzy przez zniesienie limitów do specjalistów i fundusz odszkodowawczy dla ofiar błędów lekarskich – to założenia „Polskiego Ładu” PiS w ochronie zdrowia.

Aktualizacja: 25.08.2021 15:50 Publikacja: 15.05.2021 15:33

Polski Ład

Polski Ład

Foto: PAP/Leszek Szymański

Ochrona zdrowia, którą premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński nazywają „służbą zdrowia” ma być pierwszym filarem „Polskiego Ładu” PiS. Zdaniem ekspertów założenia jej naprawy są w dużej części niemożliwe do zrealizowana. Część z założeń stanowi natomiast powtórkę zapowiedzi PiS sprzed i z czasów pandemii.

Wyższa składka na 7 proc. PKB

Jak mówił prezes Kaczyński, „na służbę zdrowia pieniędzy jest zawsze za mało” i choć rząd PiS je zwiększył, „to ciągle za mało, chcemy więcej”. Dlatego już w 2023 r. rząd chce osiągnąć 6 proc. PKB w wydatkach na zdrowie, rok wcześniej niż zakłada podpisana w 2018 r. nowelizacja ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, zwana „ustawą Szumowskiego”. Jak podkreślił, w wydatkach na zdrowie będzie to „na pewno 150 mld zł, a może nawet przeszło 160 mld zł”.

 

W 2027 r. na ochronę zdrowia ma być przeznaczane już 7 proc. PKB, co, jak zapewnił prezes Kaczyński, „jeśli wszystko będzie szło zgodnie z planem, będzie to na pewno 200 mld zł”.

Podkreślił też potrzebę zwiększenia kadr medycznych i kształcenia większej liczby pielęgniarek i lekarzy.

Zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia będzie możliwe m.in. dzięki zmianie zasad składki zdrowotnej. Rząd chce, by małe firmy płaciły ją tak jak pracownicy, czyli od dochodu, co faworyzuje najmniej zarabiających, ale oznacza straty dla tych z zyskami wysokimi i średnimi. – To najważniejsza, choć najbardziej niepozorna zmiana, ponieważ obejmie przedsiębiorców, którzy rozliczają się składką zryczałtowaną albo tzw. liniowców – komentuje Jerzy Przystajko, ekspert Partii Razem ds. ochrony zdrowia. - Trzeba jednak poczekać na szczegółowe rozwiązania, gdzie dowiemy się jaką skalę środków uzyska w ten sposób NFZ. Dotychczasowe szacunki mówią, że wpływy NFZ z powodu stosowania zryczałtowanej składki w stosunku do nowego rozwiązania są niższe nawet o 13 mld zł – zauważa Jerzy Przystajko.

A Marcin Pakulski, były prezes NFZ i lekarz chorób płuc, zauważa, że składka będzie tak naprawdę nowym podatkiem, który uderzy również w lekarzy. – Taki sposób naliczania składki będzie nowym podatkiem dla samozatrudnionych, w tym medyków. Wielu lekarzy zacznie mniej pracować, bo obliczy sobie, że nie opłaca mu się więcej pracować tylko po to, by zarobić na wyższą składkę zdrowotną. Przekalkulują sobie: „Skoro nie mogę odłożyć na wnuki, na wakacje, na rodzinę, to nie będę się zarzynać”. To normalny mechanizm. Nie zapominajmy, że wyższe wynagrodzenie jest w wielu przypadkach wynikiem cięższej pracy i dodatkowych wyrzeczeń – zauważa Marcin Pakulski.

Ekspertów niepokoi także tempo zwiększania nakładów na ochronę zdrowia. - Dojście do średniej europejskiej finansowania ochrony zdrowia – do 7 proc. – PiS założył sobie na sześć lat. Mamy osiągnąć je dopiero w 2027 r. To zdecydowanie za wolno. Warto zadać sobie pytanie, skąd weźmie pozostałe środki, które trzeba będzie przeznaczyć na ochronę zdrowia. Bo rozciągnięcie liniowej składki zdrowotnej na szerszą grupę jest tylko częścią odpowiedzi na to pytanie - podniesienie nakładów do 7 proc. PKB to na dziś kwestia 40-50 mld zł, a PiS nie pokazał skąd weźmie środki o tej skali – zauważa Jerzy Przystajko.

Zniesienie limitów, ale czy kolejek?

„Polski Ład” PiS zakłada też zniesienie kolejek do specjalistów poprzez rezygnację z limitów przyjęć w przychodniach z kontraktem z NFZ. Takie rozwiązanie Ministerstwo Zdrowia ogłosiło już rok temu, ale, jak tłumaczyli jego przedstawiciele, ich plany pokrzyżowała pandemia. Zdaniem ekspertów, nielimitowanie świadczeń w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, czyli zwiększenie finansowania wizyt u specjalistów, nie jest rozwiązaniem: - To obietnica bez pokrycia, bo kolejki związane są nie z brakiem pieniędzy, a z niedomaganiami kadrowymi. Brakuje lekarzy chętnych do pracy w poradniach na NFZ, bo stawki są bardzo niskie. Nawet gdyby jednak podwyższyć wynagrodzenia lekarzom, a samych lekarzy byłoby więcej, kolejki by się nie skróciły. System opieki zdrowotnej, a nie „służba zdrowia”, o której opowiadali prezes PiS i premier, to naczynia połączone, gdzie poszczególne elementy są od siebie zależne. Poprawa dostępu do świadczeń, w tym skrócenie kolejek do specjalistów, będzie następowała wówczas, gdy wszystkie niedomogi zostaną zredukowane, ale przede wszystkim gdy prawidłowo zostaną zarysowane procesy diagnostyczno-terapeutyczne. To nie zależy od pieniędzy, a sprawnej organizacji – przekonuje dr Pakulski.

Odszkodowania za błędy lekarskie

Program zakłada uchwalenie zapowiadanej od kilku lat ustawy o jakości w ochronie zdrowia, która przewiduje wprowadzenie krajowego systemu monitorowania zdarzeń niepożądanych. Prezes Kaczyński zapowiedział „fundusz odszkodowawczy dla tych, którzy padli ofiara błędów lekarskich”, co lekarze odebrali jako formę represji: - Czy to oznacza kolejne przykręcanie śruby lekarzy? Błędy lekarskie w najmniejszym stopniu wynikają z braku kompetencji czy złej woli lekarzy, one wynikają przede wszystkim z warunków, w jakich przyszło im pracować – przypomina dr Marcin Pakulski.

Reforma szpitali także w "Polskim Ładzie" PiS

Prezes PiS potwierdził także przypieczętowanie reform w ochronie zdrowia, zapowiadanych od kilku miesięcy przez resort zdrowia. Według jego słów, pojawią się trzy nowe instytucje, które przeprowadzą modernizację, badania i uporządkują sprawy w szpitalach, restrukturyzując je. Potwierdził także zmianę struktury właścicielskiej szpitali i wprowadzenie korpusu menedżerów.

Przypomnijmy, że Ministerstwo Zdrowia zapowiada przejęcie zarządzania w placówkach, które, w opinii tej instytucji, radzą sobie źle. Samorządowcy obawiają się, że oznacza to przejęcie zarządzania w podległych im lecznicach.

Pacjenci w centrum uwagi

„Polski Ład” PiS zakłada uruchomienie programu badań profilaktycznych dla osób po czterdziestce. Będą one połączone z badaniami medycyny pracy, wspomnianym już rozszerzeniem opieki ambulatoryjnej, czyli zniesieniem limitów na wizyty u specjalisty, i poprawą opieki w najważniejszych dziedzinach – onkologii i kardiologii za sprawą wprowadzenia Krajowej Sieci Onkologicznej i Krajowej Sieci Kardiologicznej.

Bliżej pacjenta mają też być szpitale, które mają działać w ramach trzech etapów kontaktu z chorymi: wstępnej diagnostyki i e-rejestracji, sieci powiatowych, całodobowych ambulatoriów (przychodni) oraz interwencji karetki i transportu do szpitalnego oddziału ratunkowego.

Ochrona zdrowia ma być też zelektronizowana – o wizytach w ramach NFZ, podobnie jak w prywatnych placówkach – przypominać mają SMS-y, co zapowiadał już dwa lata temu ówczesny wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński.

Ochrona zdrowia, którą premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński nazywają „służbą zdrowia” ma być pierwszym filarem „Polskiego Ładu” PiS. Zdaniem ekspertów założenia jej naprawy są w dużej części niemożliwe do zrealizowana. Część z założeń stanowi natomiast powtórkę zapowiedzi PiS sprzed i z czasów pandemii.

Wyższa składka na 7 proc. PKB

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a