Depresja uniemożliwia prawidłowe funkcjonowanie człowieka. Na świecie choruje na nią ponad 320 mln ludzi. Światowa Organizacja Zdrowia przewiduje, że w ciągu najbliższych 20 lat depresja stanie się najczęstszym problemem zdrowotnym. W Polsce u 3 proc. mieszkańców w wieku produkcyjnym (766 tys. osób) wystąpił przynajmniej jeden epizod depresyjny. Wskaźniki depresji rosną wraz z wiekiem. Na depresję cierpiało 5 proc. osób powyżej 50 roku życia, podczas gdy w grupie dzieci/młodzieży w wieku 6-12 lat wskaźnik ten wynosił 2 proc. Spośród 50 krajów Polska zajmuje odpowiednio 9 i 8 miejsce wśród państw o największym obciążeniu tymi zaburzeniami.
Badania potwierdziły wysokie koszty społeczne depresji. Koszt produktu utraconego przez społeczeństwo w wyniku choroby lub jej leczenia, oszacowany metodą kapitału ludzkiego, wahał się (w zależności od przyjętego podejścia) od 1 mld zł do 2,6 mld zł. Depresja to także problem samobójstw, do których często dochodzi w wyniku tej choroby. Według danych policji liczba samobójstw zakończonych zgonem w Polsce wzrosła z ponad 4 tys. w 2012 r. do blisko 5,3 tys. w 2017 r., przy czym najwyższy poziom samobójstw - ponad 6 tys.- odnotowano w 2014 r.
Niezbędne jest zatem podejmowanie profilaktycznych działań mających na celu zapobieganie i wczesne wykrywanie depresji. Powinny one być uzupełnieniem świadczeń z zakresu zdrowia psychicznego, gwarantowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. NIK sprawdziła, jak samorządy wykonują swoje zadanie w tym zakresie.
Pomoc najbliższego otoczenia: pierwszy krok w leczeniu depresji
Doraźnie i bez oceny efektów
Spośród sześciu skontrolowanych przez NIK samorządów, jedynie w trzech (w województwach: Małopolskim, Łódzkim i Mazowieckim) opracowano i wdrożono rozwiązania dotyczące zapobiegania i leczenia depresji w formie kompleksowych programów polityki zdrowotnej. Zakładane cele osiągnięto jedynie w jednym - w Małopolsce.