W firmach brakuje perspektywicznego myślenia

O współczesnych megatrendach oraz zmianach, jakim podlegają dzisiaj biznes, przemysł oraz społeczeństwo w Polsce i na świecie, mówi Dominika Bettman, prezeska zarządu (CEO) spółki Siemens Polska.

Publikacja: 09.05.2019 21:00

W firmach brakuje perspektywicznego myślenia

Foto: materiały prasowe

Mija rok, od kiedy zarządza pani Siemensem w Polsce. A dzieje się to w okresie, kiedy rynek, na którym działacie, przechodzi istotną transformację. Jakie są pani spostrzeżenia?

W ostatnich latach rynek podlegał coraz szybszym zmianom związanym z cyfryzacją, robotyzacją czy e-mobilnością. Szykujemy się na rewolucję, jaką niesie ze sobą przemysł 4.0, który polega na pełnej automatyzacji linii produkcyjnych oraz gromadzeniu i analizie ogromnej ilości danych. Wraz ze zmianami w technologii pojawiają się innowacyjne modele biznesowe, które w ciągu kilku lat wynoszą na piedestał nowe firmy, a strącają stare. Obecnie, jako społeczeństwo, musimy adaptować się do bardzo szybko zmieniającego się świata i wziąć pod uwagę globalne megatrendy, takie jak digitalizacja czy urbanizacja. Aby sprostać wyzwaniom związanym z nimi, państwa i korporacje podejmują wielkie przedsięwzięcia, szczególnie w zakresie infrastruktury. Siemens wspiera je swoimi rozwiązaniami czy to w energetyce, czy w przemyśle, gdzie jesteśmy obecni od lat.

Czy polskie przedsiębiorstwa są przygotowane na rewolucję przemysłową?

Właśnie zakończyliśmy nasze coroczne badanie „Smart Industry Polska". Zostało przeprowadzone na grupie inżynierów pracujących w polskich firmach – małych oraz średnich. Z badania wynika, iż na transformację cyfrową otwarta jest większość zakładów produkcyjnych w Polsce. Jedynie 5 proc. badanych stwierdziło, że nie przewiduje w swoich firmach modyfikacji w sposobach zarządzania produkcją z wykorzystaniem możliwości, jakie dają technologie cyfrowe. Polskie przedsiębiorstwa są świadome wagi kompetencji, umiejętności oraz szeroko rozumianego know-how, jakiego wymaga przestawienie się na nowe podejście do przemysłu. Starają się też dbać o poszerzanie wiedzy i jej kumulowanie, m.in. poprzez szkolenia pracowników oraz tworzenie dokumentacji.

A jak w obliczu globalnych zmian zachowuje się nasze społeczeństwo?

Obserwujemy między innymi migrację do miast i widzimy, jak dynamicznie zmieniają się aglomeracje. Wyraźnie widać, że koncepcja smart city nabiera w Polsce znaczenia. Realizacja jej założeń może pomóc przekształcić nasze miasta w miejsca czystsze, bardziej ekologiczne i przyjazne do życia. Nowe, zrównoważone technologie dają możliwość skutecznej walki z największymi problemami współczesnego świata: globalnym ociepleniem i smogiem. Odpowiedzią na te wyzwania są projekty elektromobilności czy odnawialnych źródeł energii. Następuje też zmiana pokoleniowa związana z szybkim starzeniem się społeczeństwa.

Jaką dużą odpowiedzialność za te kwestie powinien wziąć biznes?

Zaczyna być widoczna potrzeba głębszego sensu i uzasadnienia tego, co robimy na co dzień. Dotyczy to zwłaszcza młodego pokolenia, które nie chce za wszelką cenę wspinać się po szczeblach kariery, a przynajmniej nie w takim stopniu, jak to było w poprzednich pokoleniach. Obserwuję, że dla wielu potencjalnych pracowników pieniądze przestały być kluczowe, ważniejszy stał się rozwój zawodowy, ciekawa praca i nawiązywanie relacji z ludźmi godnymi zaufania, od których można się uczyć. To fundamentalna zmiana, która sprawia, że firmy odchodzą od dotychczasowych zasad funkcjonowania. Następuje odwrót od prostego rachunku ekonomicznego, w którym przedsiębiorcy mówią głównie o zysku i sprzedaży. To już przeszłość.

Ale na tym opierają się przecież strategie firm. Chodzi o generowanie zysków, zadowalanie akcjonariuszy.

Oczywiście. Ale ważne jest, jak to robimy, czy przyczyniamy się do dobra wspólnego. To są zupełnie nowe wyznaczniki wartości. Te kryteria dotąd nie występowały w ogóle w biznesie, a teraz zaczynają nabierać wagi. Pytanie, jaką rolę w tym wszystkim mają odegrać firmy. Czy mają tylko dostarczyć produkt i powiedzieć „reszta nas nie interesuje", czy wręcz przeciwnie? I dziś właśnie liczy się to, jak przyczyniamy się do rozwoju społeczności, jak nasza działalność i nasze technologie wpływają na otoczenie. Czy to, co wprowadzamy, jest odpowiedzialne? Jakie problemy rozwiązujemy? Dziś przedsiębiorcy powinni umieć postrzegać swoją działalność w szerszym kontekście i rozumieć, jak wpływa ona na cały ekosystem. Oczywiście akcjonariusze są istotni, ale do głosu dochodzą też inni interesariusze, którzy – w dobie internetu i narzędzi cyfrowych – przez swoje działanie mogą albo firmę wesprzeć w rozwoju, albo doprowadzić do jej upadku.

Na jakich problemach społecznych firmy powinny się więc koncentrować?

Umieszczanie „wyższego celu" pośród celów strategicznych firm z reguły dotyczy branży, w której one działają. Inaczej będzie w przypadku przedsiębiorstwa z sektora ochrony zdrowia, a inaczej w przemyśle, gdzie priorytetem powinna być ochrona środowiska naturalnego i zapobieganie zmianom klimatycznym. Ale pewne fundamentalne wartości są stałe. Chodzi np. o takie rozwijanie biznesu, które nie szkodzi otoczeniu – środowisku, społeczności lokalnej. To zaczyna być pewnego rodzaju miarą działalności firmy i to niezależnie od sektora, w którym ona funkcjonuje.

Jakie cele – w kontekście megatrendów – wyznacza sobie Siemens w Polsce?

Przywiązujemy szczególną wagę do digitalizacji. W tym kontekście mamy ambicję przeprowadzenia polskiego przemysłu przez ogromną zmianę technologiczną, jaką niesie wspomniany przemysł 4.0. Staramy się pomóc polskim przedsiębiorcom odnaleźć się w tej rzeczywistości, ponieważ stanowi ona wyzwanie dla wielu małych i średnich firm. Chcemy uświadamiać i pokazywać dobre wzorce. Raport „Smart Industry Polska" pokazuje, że polskie firmy są świadome wagi szeroko rozumianego know-how i starają się je kumulować oraz zatrzymywać wśród swoich pracowników. Można zauważyć, że sposoby nieformalnego przekazywania wiedzy są popularniejsze od metod usankcjonowanych przez pracodawcę. Jest to obserwacja szczególnie istotna z powodu starzenia się społeczeństwa i konieczności zapewniania retencji wiedzy w organizacjach. Ma ona również znaczenie w kontekście wdrażania rozwiązań przemysłu 4.0, które muszą być wypracowywane przez firmy i dopasowywane do ich potrzeb oraz możliwości.

Nasze cele wykraczają jednak poza obszar stricte firmowy. Chcemy profesjonalizować kadry techniczne w Polsce pod kątem nowoczesnych rozwiązań. Rocznie dokształcamy ok. 2000 inżynierów. Przykładowo opracowany przez Siemensa międzynarodowy program kształcenia z mechatroniki realizowany jest obecnie przez Politechnikę Lubelską. Studenci pracują z rzeczywistym obiektem mechatronicznym, jakim jest mała linia produkcyjna.

Z jakimi wyzwaniami muszą się mierzyć firmy w Polsce w obliczu zmian, jakie niesie przemysł 4.0?

Wyraźnie widać, że kluczowy jest brak odpowiednich zasobów. Firmy nie mają wykształconych pracowników, ponieważ albo ich brakuje, albo firm na nich nie stać. A to prowadzi nas do drugiego punktu – braku pieniędzy na inwestycje. Firmy przeznaczają średnio 14,5 proc. przychodów na wdrażanie nowych technologii opartych na informatyzacji i automatyzacji procesów produkcyjnych. Część z nich, głównie najmniejszych przedsiębiorstw, nie inwestuje żadnych środków we wdrożenie technologii opartych na informatyzacji i automatyzacji procesów produkcyjnych.

Ważne jest też podejście. Obserwujemy u przedsiębiorców skłonność do wykorzystywania tych usług i produktów, które są dla firmy lukratywne, bez równoczesnego perspektywicznego myślenia: „Co będzie, jak mój model biznesowy się wyczerpie?". Według naszych badań jedynie 47 proc. polskich małych i średnich firm produkcyjnych przeznacza lub planuje przeznaczyć od 10 do 30 proc. przychodów na wdrożenie rozwiązań technologicznych wspierających poziom ich innowacyjności.

Mówiliśmy o megatrendach, jak brak pracowników, starzejące się społeczeństwo – to dla firm dziś chyba kluczowe wyzwanie?

Naturalnie. Z tą sytuacją borykamy się jednak już od wielu lat. Mamy do czynienia z rynkiem pracownika, ale nie we wszystkich obszarach – np. bardzo ciężka jest sytuacja kobiet 55+, które straciły pracę. Problemu z jej znalezieniem nie ma natomiast pracownik młody, dobrze wykształcony, znający języki, dynamiczny i kreatywny, czyli taki, który jest potrzebny polskiemu przedsiębiorcy, żeby rozwinąć biznes i pomóc w przejściu ze sfery analogowej na cyfrową. Istnieje jednak pewna dysproporcja w edukacji, co stanowi zagrożenie dla rozwoju polskich przedsiębiorstw.

CV

Dominika Bettman jest prezeską Siemiensa w Polsce od kwietnia 2018 r. Wcześniej (2009–2018) zarządzała finansami firmy i nadzorowała projekty infrastrukturalne w energetyce i kolejnictwie. Prezeska Forum Odpowiedzialnego Biznesu, członkini Konwentu Doradców Politechniki Warszawskiej. Wiceprezeska Kongresu Kobiet. Z wykształcenia ekonomistka, absolwentka warszawskiej SGH.

Mija rok, od kiedy zarządza pani Siemensem w Polsce. A dzieje się to w okresie, kiedy rynek, na którym działacie, przechodzi istotną transformację. Jakie są pani spostrzeżenia?

W ostatnich latach rynek podlegał coraz szybszym zmianom związanym z cyfryzacją, robotyzacją czy e-mobilnością. Szykujemy się na rewolucję, jaką niesie ze sobą przemysł 4.0, który polega na pełnej automatyzacji linii produkcyjnych oraz gromadzeniu i analizie ogromnej ilości danych. Wraz ze zmianami w technologii pojawiają się innowacyjne modele biznesowe, które w ciągu kilku lat wynoszą na piedestał nowe firmy, a strącają stare. Obecnie, jako społeczeństwo, musimy adaptować się do bardzo szybko zmieniającego się świata i wziąć pod uwagę globalne megatrendy, takie jak digitalizacja czy urbanizacja. Aby sprostać wyzwaniom związanym z nimi, państwa i korporacje podejmują wielkie przedsięwzięcia, szczególnie w zakresie infrastruktury. Siemens wspiera je swoimi rozwiązaniami czy to w energetyce, czy w przemyśle, gdzie jesteśmy obecni od lat.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację