W debacie prezydenckiej w TVP wzięło udział jedenaście osób ubiegających się o urząd prezydenta w wyborach zaplanowanych na 28 czerwca. Kandydaci odpowiadali na pięć pytań: o relokację migrantów, o przygotowania do komunii świętej na lekcjach religii w szkołach, o małżeństwa osób homoseksualnych i adopcję przez takie pary dzieci, o zastąpienie złotego przez euro oraz o ewentualny obowiązek szczepień na koronawirusa.

Dowiedz się więcej: Debata prezydencka w TVP - co mówili kandydaci? Relacja na żywo - zapis

- Debata mnie rozczarowała, jeśli chodzi o organizację. Mam niedosyt. Była płaska i mocno spolaryzowana wokół zagadnień, które były nieaktualne – mówiła w Radiu Zet Jolanta Turczynowicz-Kieryłło. Była szefowa kampanii ubiegającego się o reelekcję Andrzeja Dudy dodała, iż spodziewała się ważnych pytań, które wymagałyby od kandydatów wykazania się wiedzą i charyzmą. Zdaniem Turczynowicz-Kieryłło, debata była "przeglądem cierpień polskiego społeczeństwa" a polaryzacja była bardzo silnie akcentowana.

Według byłej szefowej kampanii prezydenta, "zaskakująco" dobrze w debacie wypadli kandydat Konfederacji poseł Krzysztof Bosak, kandydat niezależny Szymon Hołownia oraz przewodniczący Unii Pracy Waldemar Witkowski, "świetnie" poradził sobie też kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski. Andrzej Duda, oceniła Turczynowicz-Kieryłło, zaprezentował swój stały program "na bardzo przyzwoitym poziomie".