Dzięki dymisji prezydenta PiS mógłby uniknąć organizacji budzących kontrowersje wyborów w maju, a także zapobiec ewentualnemu przegraniu głosowania nad nowelizacją Kodeksu wyborczego umożliwiającą powszechne głosowanie korespondencyjne. Jak pisze Onet w przypadku dymisji prezydenta wybory zostałyby rozpisane ponownie, na podstawie konstytucyjnych zapisów.

Z informacji Onetu wynika, że jeszcze w zeszłym tygodniu w PiS uważano dymisję prezydenta Andrzeja Dudy jako "wariant ostateczny" i "opcję atomową", której prezes PiS Jarosław Kaczyński miał użyć w ostateczności. Jednak - w związku ze sprzeciwem części posłów Porozumienia wobec organizacji wyborów korespondencyjnych w maju - dymisja prezydenta ma być poważnie brana pod uwagę.

W przypadku dymisji prezydenta tymczasową głową państwa zostałaby Elżbieta Witek, obecna marszałek Sejmu. Zgodnie z konstytucją zarządziłaby ona nowe wybory "nie później niż w czternastym dniu po opróżnieniu urzędu, wyznaczając datę wyborów na dzień wolny od pracy przypadający w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów".