W pierwszej turze głos na urzędującego prezydenta oddałoby 45,16 proc. ankietowanych. W porównaniu z sondażem sprzed miesiąca odsetek deklarujących głos na Andrzeja Dudę wzrósł o 1,43 pkt. proc. Z kolei Małgorzata Kidawa-Błońska mogłaby liczyć na 26,42 proc. głosów (spadek o 0,19 pkt. proc.).

Następny kandydat uzyskałby już tylko nieco ponad jedną trzecią tego, co kandydatka Koalicji Obywatelskiej. Za plecami Kidawy-Błońskiej znaleźli się kolejno: Robert Biedroń (8, 78 proc.), Szymon Hołownia (8,06 proc.), Władysław Kosiniak-Kamysz (6,56 proc.) i Krzysztof Bosak (4,44 proc.).

W drugiej turze Duda wygrałby z każdym z pozostałych kandydatów. W przypadku rywalizacji z Kidawą-Błońską, obecny prezydent mógłby liczyć na poparcie 51,62 proc. respondentów. Gdyby starł się z Hołownią - na 52,08 proc., a z Kosiniakiem-Kamyszem - na 52,23 proc.

Z Robertem Biedroniem prezydent wygrałby jeszcze większą różnicą głosów. Kandydat Lewicy w drugiej turze z Dudą uzyskałby 45,36 proc. głosów. Wirtualna Polska nie podała wyników ewentualnego starcia z Krzysztofem Bosakiem z Konfederacji.

- Myślę, że za każdym razem urzędujący prezydent, widząc sondaże, czuje się świetnie. Pamiętam te z 2015 r., kiedy słupki Bronisława Komorowskiego były wysoko, a Andrzej Duda szorował niemalże po dnie. To się zmieniło i jestem przekonana, że teraz też się zmieni. Każdego dnia Andrzej Duda i jego dosyć nieudolny sztab tracą poparcie - komentowała w programie „Newsroom” Barbara Nowacka z Koalicji Obywatelskiej.