Po wyborach parlamentarnych Prawo i Sprawiedliwość nie ma większości w Senacie. Partia Jarosława Kaczyńskiego zdobyła 49 ze 100 mandatów.
Z okręgu nr 75 wybrana została Gabriela Morawska-Stanecka z partii Wiosna. Kandydatka SLD otrzymała 50,93 proc. głosów. Startujący z list PiS Czesław Ryszka zdobył ich 49,07 proc. Różnica między kandydatami wyniosła dokładnie 2349 głosów.
Do Senatu z okręgu nr 100 mandat zdobył Stanisław Gawłowski z Koalicji Obywatelskiej. Na byłego posła PO głosowało 44956 osób, a na drugiego Krzysztofa Nieckarza z PiS 44636 osoby. Blisko był również Krzysztof Berezowski, którego poparło 43933 wyborców.
- Składamy protesty, bo w tych okręgach dużo było głosów nieważnych, a różnice między wynikami kandydatów niewielkie - tłumaczy rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.
- To już wiadomo, po co PiS-owi były zmiany w Sądzie Najwyższym. Widocznie bardzo ich boli ta porażka - komentuje w rozmowie z Onetem Stanisław Gawłowski.
- Nie boję się ponownego liczenia głosów. Jestem przekonany, że w każdej z obwodowych komisji wyborczych pracowali rzetelni ludzie. Zresztą chyba wszędzie tam byli też przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości - dodał.
Protest wyborczy będzie rozpatrywany przez Sąd Najwyższy w składzie trzech sędziów nowo utworzonej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Rozstrzygnięcie ma formę uchwały podjętej w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, nie później niż w 90 dniu po dniu wyborów.
Więcej: Onet.pl