Nie ma dwucyfrowego wyniku. Rozczarowanie?
To chyba pierwszy taki przypadek, że nowa partia polityczna, po czterech miesiącach od powstania, bez subwencji partyjnej, z młodym zespołem – zdobywa mandaty do Parlamentu Europejskiego. Dzisiaj już wiemy, że tylko Wiosna oparła się sile duopolu PO–PiS, który od 14 lat betonuje scenę polityczną, co stoi w sprzeczności z konstytucyjną zasadą pluralizmu politycznego. Wiosna jest po to, żeby to zmienić. Do tego kolejna przegrana Platformy Obywatelskiej, to dowód na to, że tylko z niezależną Wiosną można zbudować większość do odsunięcia PiS od władzy.
Czytaj także: Poczet największych zwycięzców i pechowców wyborów
Co złożyło się na taki wynik?
Miliony złotych wydane przez stare partie na płatne reklamy, obietnice finansowe realizowane od ręki przez PiS, straszenie wyborców przez KE zmarnowaniem głosu, koncentracja wielu liberalnych dziennikarzy i dziennikarek na Koalicji Europejskiej jako jedynej słusznej drodze do odsunięcia PiS. Widać jak na dłoni, że ta strategia zawiodła i będzie zawodzić. A my robiliśmy to, w czym jesteśmy najlepsi, staliśmy na ulicach, organizowaliśmy burze mózgów, rozmawialiśmy z ludźmi o ich realnych problemach. Siłą Wiosny w tej kampanii była wiarygodność i spójność programowa. Bo my mamy odwagę mówić jasno o rozdziale państwa od Kościoła, o odchodzeniu od węgla, o prawach kobiet czy totalnym odpartyjnianiu struktur państwa. Na każdy głos ciężko zapracowaliśmy.