Reklama

Wybory do PE: Nie tylko miasta zdecydują

Frekwencja może być najważniejsza dla wyniku eurowyborów. Ale wbrew przekonaniu wielu polityków, w poprzednich latach to nie wyborcy z dużych miast dominowali.

Aktualizacja: 21.03.2019 06:46 Publikacja: 20.03.2019 18:24

Wybory do PE: Nie tylko miasta zdecydują

Foto: Fotorzepa, Łukasz Solski

O frekwencji w kampanii do PE myślą stratedzy ze wszystkich partii. W 2014 wynosiła zaledwie 23 proc. Pytanie, kto będzie głosował i z jakich regionów kraju, może być najważniejszym w tych wyborach. Wiele działań polityków przed ostatnie miesiące to próba mobilizacji własnych zwolenników i demobilizacji przeciwników. Tak jak „piątka Kaczyńskiego” czy skład list na wybory do PE po stronie PiS, pełnych obecnych ministrów i znanych elektoratowi postaci. W środę na przykład PiS pokazało listę do PE w Małopolsce i Świętokrzyskiem. Są na niej Beata Szydło, Patryk Jaki, Dominik Tarczyński i Arkadiusz Mularczyk. I odwrotnie: Włodzimierz Cimoszewicz, Leszek Miller, Ewa Kopacz czy Janina Ochojska mają zmobilizować wyborców Koalicji Europejskiej. Tak jak Robert Biedroń, Joanna Scheuring-Wielgus po stronie Wiosny.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Donald Trump: Putin mnie zawiódł. Naprawdę mnie zawiódł
Polityka
„Rzecz w tym": Polska gospodarka po złotym wieku – czekają nas naprawdę trudne czasy
Polityka
Władysław Kosiniak-Kamysz w Kijowie. Polska i Ukraina podpisały „trzy ważne porozumienia”
Polityka
Zwolnieni dyscyplinarnie z Instytutu Pileckiego zostali przywróceni do pracy
Reklama
Reklama