Syria: Turcja bombarduje Kurdów. Dwa miasta otoczone?

Tureckie lotnictwo i artyleria zaatakowały pozycje kurdyjskich milicji w północno-wschodniej Syrii w trzecim dniu ofensywy Turcji prowadzonej w ramach operacji Źródło Pokoju - informuje Reuters. Agencja pisze o setkach ofiar i dziesiątkach tysięcy uchodźców z terenów objętych walkami.

Publikacja: 11.10.2019 09:37

Syria: Turcja bombarduje Kurdów. Dwa miasta otoczone?

Foto: AFP

W niedzielę Biały Dom poinformował o wycofaniu żołnierzy USA z terenów, które miały być celem ofensywy sił tureckich, a które zajmowane są przez Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), sojuszników USA w walce z Daesh.

Turcy rozpoczętą w środę ofensywę uzasadniają koniecznością stworzenia strefy bezpieczeństwa na turecko-syryjskim pograniczu. Celem ofensywy są właśnie jednostki SDF - są one tworzone głównie przez kurdyjskie Powszechne Jednostki Ochrony (YPG), które według Turcji stanowią przedłużenie zdelegalizowanej przez Ankarę i uznanej za organizację terrorystyczną Partii Pracujących Kurdystanu. Kurdowie z SDF decyzję USA o wycofaniu żołnierzy z pogranicza określili mianem "ciosu w plecy".

Krytycy Trumpa uważają, że do ofensywy nie doszłoby, gdyby Trump nie wycofał amerykańskich żołnierzy z obszarów, na których prowadzona jest ofensywa. Istnieją obawy, że Turcja przeprowadzi czystki etniczne na zajmowanych terenach.

W piątek rano tureckie myśliwce i artyleria uderzyła na obszary w rejonie Ras al-Ajn, jednego z dwóch przygranicznych miast, które znajduje się w centrum tureckiej ofensywy. Strzały były słyszane także wewnątrz miasta - podaje Reuters, powołując się na informacje od swojego dziennikarza.

Korespondent Reutersa podaje, że konwój 20 wozów opancerzonych z wspieranymi przez Turcję syryjskimi rebeliantami z Syryjskiej Armii Narodowej, który wjechał do przygranicznego miasta Ceylanpinar w Turcji. Niektórzy z nich mieli krzyczeć "Allahu Akbar" i machać syryjskimi flagami. Rebelianci mieli zmierzać do Ras al-Ajn.

Z kolei tureckie moździerze miały rozpocząć ostrzał okolic drugiego przygranicznego syryjskiego miast, znajdującego się w centrum ofensywy - Tel Abjad.

Turecki resort obrony podał, że w czasie nocnych działań w Syrii turecka armia wyeliminowała 49 kurdyjskich milicjantów. Łącznie w walkach z Turkami miało zginąć 277 kurdyjskich bojowników.

Ministerstwo informuje jednocześnie, że w czasie ofensywy zginął tylko jeden turecki żołnierz.

Kurdowie informują z kolei, że stawiają opór nacierającym Turkom.

Od momentu rozpoczęcia ofensywy ze swoich domów miało uciec 64 tys. osób. Miasto Ras al-Ajn jest w większości opuszczone.

Turecka armia miała opuścić dwie wioski w pobliżu Ras al-Ajn i pięć w pobliżu Tel Abjad. Oba miasta miały zostać otoczone.

W niedzielę Biały Dom poinformował o wycofaniu żołnierzy USA z terenów, które miały być celem ofensywy sił tureckich, a które zajmowane są przez Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), sojuszników USA w walce z Daesh.

Turcy rozpoczętą w środę ofensywę uzasadniają koniecznością stworzenia strefy bezpieczeństwa na turecko-syryjskim pograniczu. Celem ofensywy są właśnie jednostki SDF - są one tworzone głównie przez kurdyjskie Powszechne Jednostki Ochrony (YPG), które według Turcji stanowią przedłużenie zdelegalizowanej przez Ankarę i uznanej za organizację terrorystyczną Partii Pracujących Kurdystanu. Kurdowie z SDF decyzję USA o wycofaniu żołnierzy z pogranicza określili mianem "ciosu w plecy".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790