Jak pisze amerykański "Newsweek" we wtorek rosyjski resort obrony opublikował nagranie, na którym widać pojazdy rosyjskiej żandarmerii wojskowej w pobliżu Manbidż - miasta, z którego wycofały się tworzone w większości przez Kurdów Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF). Od 2011 roku Manbidż przechodził z rąk do rąk - czasowo zajmowali go dżihadyści z Daesh, w ostatnim czasie miasto kontrolowali Kurdowie. Jednak po decyzji USA o wycofaniu się z Syrii i wobec zapowiedzianej przez Turcję ofensywy, której celem miało być SDF, Kurdowie zdecydowali się wycofać z Mabidżu.
We wtorek rzecznik rosyjskiej żandarmerii, Jusup Mamatow, poinformował, że Rosjanie rozpoczęli patrolowanie "strefy bezpieczeństwa w pobliżu Manbidżu".
- Naszym zadaniem jest zapewnienie bezpieczeństwa w strefie odpowiedzialności, monitorowanie pozycji i ruchów zbrojnych grup - dodał rzecznik rosyjskiej żandarmerii.
SDF kontrolowały Manbidż od 2016 roku.
Turcy zamierzają przeprowadzić ofensywę przeciwko Kurdom, ponieważ uważają tworzące SDF kurdyjskie Powszechne Jednostki Ochrony (YPG) za przedłużenie zdelegalizowanej w Turcji, separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu, którą za organizację terrorystyczną uważają też UE i USA.