Granice pod nadzorem UE

Unia Europejska będzie miała wspólną straż graniczną. Polska się zgadza.

Aktualizacja: 18.12.2015 05:53 Publikacja: 17.12.2015 20:19

Do europejskiego korpusu granicznego Angela Merkel przekonywała Davida Camerona

Do europejskiego korpusu granicznego Angela Merkel przekonywała Davida Camerona

Foto: PAP/EPA

Anna Słojewska z Brukseli

Na szczycie UE w Brukseli przywódcy dali zielone światło dla propozycji stworzenia Europejskiej Straży Granicznej i Przybrzeżnej. Konkretna decyzja ma zostać podjęta w ciągu pół roku. Polska też wstępnie się na to zgodziła, choć przed brukselskim szczytem krytykowała ten pomysł. Najpierw minister Witold Waszczykowski oprotestował samą ideę decydowania na poziomie Brukseli o wysyłaniu strażników granicznych. Potem Konrad Szymański, minister ds. europejskich, toksycznym nazwał tę część propozycji, która mówiła o możliwości interwencji wbrew woli zainteresowanego kraju. Jednak w czwartek na szczycie premier Beata Szydło nie zaprotestowała.

- Jestem mile zaskoczony jednoznacznym poparciem samej idei - powiedział po spotkaniu przywódców Donald Tusk. Pytany o polskie stanowisko odpowiedział, że było ono "wystarczające czytelne i wystarczająco łagodne, żeby nie budzić kontrowersji". Sama Beta Szydło nie wypowiedziała się dla mediów. Ale wnioski ze szczytu zawierają informację, że w ciągu pół roku ma być gotowe stanowisko Rady (czyli państw członkowskich). Tyle czasu dostali ministrowie spraw wewnętrznych 28 państw UE na uzgodnienie szczegółów planu, przedstawionego w ostatni wtorek przez Komisję Europejską. Według Tuska wszystkie głosy wyrażone na spotkaniu przywódców były obiecujące, również w tej części, która dopuszcza możliwość ograniczenia suwerenności kraju na granicach zewnętrznych, "gdyby była tak potrzeba".

Komisja Europejska zaproponowała stworzenie rezerwy 1500 strażników granicznych, wysyłanych w razie potrzeby na pomoc krajowi nie radzącemu sobie z ochroną zewnętrznych granic UE, jak np. teraz Grecja. Polskę postawiano w trudnym położeniu, bo od miesięcy - zarówno rząd PO-PSL, jak i PiS - argumentują, że to skuteczna ochrona granic powinna być priorytetem, a nie dzielenie się nimi, co stanowi zaproszenie dla kolejnych imigrantów. Takie argumenty konsekwentnie wysuwa też od początku kryzysu Donald Tusk, przewodniczący Rady Europejskiej. Teraz więc Komisja Europejska w duecie z Berlinem argumentuje, że wychodzi naprzeciw tym oczekiwaniom. A krytykę ze strony niezadowolonych zbywa stwierdzeniem: "Przedstawcie lepszą propozycję. Nie słyszałem o takiej" (Frans Timmermans, wiceprzewodniczący KE). Z takim podejściem zgodził się Donald Tusk. - Jeśli odrzucimy propozycję Komisji, to musimy znaleźć inne rozwiązanie problemu, obawiam się że równie bolesne - powiedział szef Rady Europejskiej. Przyznał jednak, że ograniczanie narodowej suwerenności w zakresie ochrony granic jest bardzo kontrowersyjne i cały pakiet trzeba wnikliwie przeanalizować.

Chwilowo ustała presja na dzielenie się uchodźcami. Jak na razie z Włoch i Grecji przeniesiono do innych państw UE zaledwie 232 osoby. Stąd nowy pomysł Berlina, by dzielić się uchodźcami, tym razem na zasadzie dobrowolnej, przyjmowanymi bezpośrednio z Turcji. - Musimy jak najbardziej ograniczyć imigrację nielegalną, ale stworzyć mechanizmy dla legalnej - powiedziała Merkel.

Już drugi raz doszło w Brukseli do spotkania przywódców krajów dotkniętych napływem uchodźców i potencjalnie zainteresowanych większą współpracą z Turcją. Były to Niemcy, Francja, Belgia, Holandia, Luksemburg, Austria, Słowenia, Grecja, Szwecja, Finlandia i Portugalia. - To może być początek Europy dwóch prędkości. Współpraca w sprawie przyjmowaniu uchodźców, połączona z ograniczeniem strefy Schengen i presję na zmiany priorytetów finansowych w unijnym budżecie - ostrzegał dyplomata jednego z państw UE. Na razie jednak wielkiej chęci do przyjmowania uchodźców wprost z Turcji nie ma. Premier Belgii mówił, że jego kraj już i tak sobie nie radzi z obecną nielegalną falą, a premier Holandii argumentował, że najpierw trzeba uszczelnić granice.

Dla Beaty Szydło szczyt był okazją do spotkania z Martinem Schulzem, przewodniczącym paramentu Europejskiego, który ostatnio skrytykował polski rząd oskarżając go o przeprowadzanie "zamachu stanu". Polska już oficjalnie zaprotestowała, a ambasador przy UE w czwartek rano spotkał się z Schulzem. Do bezpośredniego krótkiego spotkania Szydło i Schulza doszło w kuluarach szczytu późnym popołudniem. Szef PE uznał je za konstruktywne, a w czasie konferencji prasowej nie chciał odnosić się do kontrowersji wokół jego poprzedniej wypowiedzi.

Pomoc wbrew woli

Co może Polska

Konstruktywny Schulz

Anna Słojewska z Brukseli

Na szczycie UE w Brukseli przywódcy dali zielone światło dla propozycji stworzenia Europejskiej Straży Granicznej i Przybrzeżnej. Konkretna decyzja ma zostać podjęta w ciągu pół roku. Polska też wstępnie się na to zgodziła, choć przed brukselskim szczytem krytykowała ten pomysł. Najpierw minister Witold Waszczykowski oprotestował samą ideę decydowania na poziomie Brukseli o wysyłaniu strażników granicznych. Potem Konrad Szymański, minister ds. europejskich, toksycznym nazwał tę część propozycji, która mówiła o możliwości interwencji wbrew woli zainteresowanego kraju. Jednak w czwartek na szczycie premier Beata Szydło nie zaprotestowała.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 779