Przebywający w kolonii karnej 44-letni Nawalny, główny rosyjski krytyk prezydenta Rosji Władimira Putina, ogłosił strajk głodowy pod koniec marca, gdy odmówiono mu pomocy medycznej mimo nękających go dolegliwości.

- Obarczamy rosyjskie władze odpowiedzialnością za stan zdrowia Nawalnego - powiedział Josep Borrell przed wideokonferencją 27 ministrów spraw zagranicznych UE, którzy w niedzielę wydali wspólne oświadczenie o zagrożeniu życia Nawalnego.

Minister spraw zagranicznych Litwy Gabrielius Landsbergis powiedział, że Unia Europejska, która już nałożyła sankcje na Rosję, obwiniając ją o próbę otrucia Nawalnego Nowiczokiem, powinna przygotować zespół medyczny gotowy do interwencji.

O zajęcie się sprawą stanu zdrowia Nawalnego wystąpili do UE dwaj współpracownicy opozycjonisty, Władimir Aszurkow i Leonid Wołkow,  wzywając ich w liście do zajęcia się tą kwestią  na najbliższym posiedzeniu.

Wczoraj czworo lekarzy, analizując wyniki badań Nawalnego, uznało, że opozycjoniście grozi zatrzymanie krążenia, jeśli nie zostanie mu udzielona profesjonalna pomoc. Rzeczniczka Nawalnego, Kira Jarmysz, napisała wprost: "Aleksiej umiera".

O dopuszczenie niezależnych lekarzy do Aleksieja Nawalnego wystąpili do prezydenta Putina nawet rosyjscy politycy, pisząc w liście otwartym, że to on odpowiada za stan zdrowia więźnia, wobec którego kieruje się "osobista i polityczną nienawiścią".

Stany Zjednoczone natomiast ostrzegły Rosję, że w przypadku śmierci Nawalnego "poniesie konsekwencje".

Pracownicy kolonii karnej, w której Nawalny odsiaduje wyrok, twierdzą, że zapewnili mu odpowiednie leczenie, ale odmówił.