Terroryzm zmieni podejście do imigrantów

Do zamachów w Paryżu doszło w chwili, gdy kryzys wywołany napływem uchodźców zbliżał się do punktu zwrotnego. Po Paryżu nastąpi przyśpieszenie.

Aktualizacja: 16.11.2015 08:55 Publikacja: 15.11.2015 18:00

Terroryzm zmieni podejście do imigrantów

Foto: AFP

Paryż wszystko zmienia – twierdzi na łamach „Welt am Sonntag" minister finansów Bawarii Markus Söder (CSU). Jest pierwszym w Niemczech politykiem tej rangi, który nie czyni żadnej tajemnicy z tego, iż należy się posłużyć przykładem Paryża, aby doprowadzić do zasadniczych zmian w polityce imigracyjnej.

Na początek proponuje wprowadzenie lepszych niż do tej pory metod kontrolowania granic, co może oznaczać ich zamknięcie. Tego samego domaga się we Francji szefowa skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen.

Front Narodowy to wprawdzie nie konserwatywna bawarska CSU, partner koalicyjny w rządzie Angeli Merkel, ale w sprawie uchodźców różnice się zacierają. – Nie ulega wątpliwości, że wiele środowisk prawicowych w Europie wykorzysta zamachy w Paryżu, aby doprowadzić do radykalnej zmiany polityki wobec imigrantów – mówi „Rz" Kai-Olaf Lang z berlińskiego think tanku Wissenschaft und Politik. Może to przyśpieszyć zmiany w postrzeganiu tego problemu przez społeczeństwa i w konsekwencji doprowadzić do całkowicie innego podejścia do uchodźców.

Zdaniem Langa można się spodziewać większego zrozumienia dla postulatów w sprawie uchodźców zgłaszanych przez Polskę i inne kraje naszego regionu. – O ile Niemcy, tak jak wiele państw zachodniej części kontynentu, podkreślały aspekt humanitarny, o tyle państwa Grupy Wyszehradzkiej koncentrowały się na sprawach bezpieczeństwa, co okazało się nie bez znaczenia – mówi Lang.

Bruksela pragnie jednak uniknąć większych przewartościowań dotychczasowej polityki. – Nie powinniśmy mieszać różnych kategorii imigrantów napływających do Europy. Ten, kto dokonał zamachu w Paryżu, jest zbrodniarzem, a nie azylantem – przekonywał przed niedzielnym szczytem G20 w Antalyi Jean-Claude Juncker, analizując spodziewany wpływ zamachów w stolicy Francji na próby poszukiwania rozwiązania kryzysu wywołanego przez napływ uchodźców do Europy.

Szef Komisji Europejskiej obawia się, że udział w zamachu terrorysty, który trafił do Francji, rejestrując się uprzednio w Grecji jako uchodźca, przewróci do góry nogami wszystko, co do tej pory zrobiono w sprawie uchodźców.

Kontynuowanie obecnego kursu oznacza przyjęcie w przyszłym roku niemal 3 mln uchodźców. Takie są przynajmniej prognozy UE. Pod warunkiem że nie zostanie zakończona wojna w Syrii i Turcja nadal nie będzie wykazywać chęci pomocy w ograniczeniu fali uchodźców z tego kraju.

Przy tym wszyscy wiedzą, że Europa nie jest w stanie przyjmować nowych imigrantów. Także Niemcy. Choć kanclerz Merkel nie wycofała się do tej pory ze słów: „Damy radę" (Wir schaffen das), to niemieckie władze gorączkowo poszukują sposobów, aby zmniejszyć napływ uchodźców.

Ograniczono już świadczenia finansowe, niektóre kraje zostały uznane za pewne, czyli ich obywatele nie mają szans na azyl, przyśpieszona zostanie procedura przyznawania azylu i deportacji tych, których wnioski zostaną odrzucone. Jednocześnie Berlin działa na arenie międzynarodowej, licząc nadal na solidarność europejską w przyjmowaniu imigrantów. Podobne problemy mają Holandia czy Szwecja.

Francja jest od tego daleko. W kraju przebywa dziesięciokrotnie mniej uchodźców niż w Niemczech, gdzie właśnie witano 900-tysięcznego. Ale to Francja przeżywa szok i jest w stanie wojny, jak ogłosił prezydent François Hollande. – Mimo apeli Marine Le Pen zasadniczej zmiany w podejściu do uchodźców spodziewać się nie należy – zapewnia „Rz" George Mink, politolog z paryskiego Instytutu Nauk Społecznych. Jego zdaniem można się jednak liczyć z zaostrzeniem procedur związanych z przyznawaniem azylu. Nie naruszy to jednak podstawowych wartości i moralnego nakazu okazywania pomocy ludziom jej potrzebującym.

Paryż wszystko zmienia – twierdzi na łamach „Welt am Sonntag" minister finansów Bawarii Markus Söder (CSU). Jest pierwszym w Niemczech politykiem tej rangi, który nie czyni żadnej tajemnicy z tego, iż należy się posłużyć przykładem Paryża, aby doprowadzić do zasadniczych zmian w polityce imigracyjnej.

Na początek proponuje wprowadzenie lepszych niż do tej pory metod kontrolowania granic, co może oznaczać ich zamknięcie. Tego samego domaga się we Francji szefowa skrajnie prawicowego Frontu Narodowego Marine Le Pen.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786