Grupa przebywała na morzu przez dwa dni i miała przy sobie mało jedzenia i wody, gdy została znaleziona przez statek Médecins Sans Frontieres (MSF) / SOS Mediterranee "Aquarius". Odrzuciła jednak ofertę wejścia na pokład, ze względu na to, że mężczyźni nie wiedzieli gdzie i kiedy będą mogli wysiąść - pisze dziennik "La Repubblica".
"Dziękujemy, ale płyniemy na Lampedusę" - mieli poinformować migranci pracowników humanitarnych z "Aquariusa".
Ratownicy z MSF dostarczyli grupie dodatkowe pożywienie, wodę i kamizelki ratunkowe, a po potwierdzeniu, że nie nie ma zagrożenia dla życia płynących Tunezyjczyków, pozostawili ich, by mogli kontynuować podróż.
Na pokładzie "Aquariusa" było już wówczas 141 uratowanych w ostatnich dniach migrantów, z których większość to Somalijczycy i Erytrejczycy. W kierunku łodzi Tunezyjczyków skierowało statek Libijskie Wspólne Ratownicze Centrum Koordynacyjne.
Statek ratowniczy szuka teraz port w Unii Europejskiej, do którego mógłby zacumować, ale do tej pory odmówiły tego Hiszpania i Malta.