Znów nie ma odpowiedzi, co tam będzie pływać. Średnia głębokość zalewu to 2,5 m. Tor wodny będzie pogłębiony, ale tylko do granic portu. Wydawało się, że powinny być na to pieniądze państwowe, ale mówi się do zarządu portu, że sam będzie musiał pogłębiać. Kiedy byłem w Ministerstwie Transportu w 1998 r., to też od razu zbiegała się masa osób, które chciały zarazić nowego ministra pomysłami. Też było o tym, że rzeki należy pogłębić i pomysł z mierzeją. Wtedy też było pytanie, jakie jednostki miałyby pływać i jakie materiały miałyby być wożone do portu. Tam jest też zagrożenie, że część plaż będzie zalewana. Mamy też różnice w zasoleniu wody w zalewie i otwartej części Bałtyku. To może spowodować szkody środowiskowe. Najgłupszym tłumaczeniem jest, że Elbląg stanie się portem uzupełniającym dla Gdańska. Najpierw przyjedziemy ciężarówką do Elbląga, zostawimy kontener, i on małą jednostką dopłynie do Gdańska. Po co? Za rozładunek w Elblągu trzeba będzie zapłacić, za przeładunek w Gdańsku też. A można po prostu pojechać 60 km dalej i jesteśmy w Gdańsku, gdzie ładunek chcemy nadać. Na tak niewielkiej odległości Elbląg nie spełnia warunków jako port uzupełniający do potężnego Gdańska. Tu akurat bardzo dobrze, że Port Centralny w Gdańsku wychodzi w morze, bo na lądzie nie ma możliwości jego powiększania.
Bardziej sensownym projektem wydaje się też Centralny Port Komunikacyjny, chociaż zdania są podzielone.
Uważam, że ten port nie ma sensu. Problemem jest wojna między Okęciem a Modlinem. Właściciele to inne opcje polityczne i nie są w stanie się dogadać. Pokłosiem tego jest, że budujemy jeszcze mniej sensowny port w Radomiu. Nie da się przegonić żadnej linii z Okęcia, bo trzeba by pójść do Brukseli. UE na podstawie nowych przepisów nie zgodziła się na to ani razu. W Holandii udało się przenieść, bo linie się zgodziły. U nas było wstępne zapytanie z ministerstwa, czy ktoś w razie wyrzucania z Okęcia chciałby pójść do Radomia. Pozytywnie odpowiedział tylko LOT, wszystkie inne, że absolutnie nie. Pierwszym wyborem będzie dla nich Modlin, kolejnym Łódź. Jak zmieniło się szefostwo spółki CPK, to zeszliśmy z tonu. Bardzo się z tego cieszę. Szef spółki dzisiaj częściej mówi o połączeniach kolejowych niż o CPK. Jeśli CPK jest pretekstem, żebyśmy przyspieszyli prace nad kolejami dużych prędkości w Polsce, to dobrze. Nikt już nie mówi, że będziemy budować port na 150–200 mln pasażerów, nikt nie mówi, że to będzie konkurencja dla wielkich hubów jak Frankfurt czy Monachium. Na kongresach mówi się, że to będzie nowy port dla Warszawy, na około 45 mln pasażerów, bo w stolicy nie ma warunków do rozbudowy.
Na pewno nie ma?
Na Okęciu, po drugiej stronie S2, są wolne tereny, żeby zbudować trzeci pas i terminal tylko dla LOT. Gdyby Modlin był we wspólnym zarządzie, to podział ruchu między te lotniska byłby łatwiejszy.
Były zejścia i wyrzucanie firm z budowy. Falę problemów drogowych mamy już za sobą?