Wyniki mocno poprawił Gdańsk. W ciągu pierwszych czterech miesięcy 2021 r. łączne przeładunki wyniosły 17,4 mln ton. To o 15,2 proc. więcej niż w tym samym czasie przed rokiem, gdy przez port przeszło nieco ponad 15 mln ton. Nadal w przeładunkach dominuje drobnica (ponad 7,9 mln ton), a także paliwa (ponad 5,7 mln ton). – W maju 2020 r. awansowaliśmy do pierwszej dwudziestki największych portów europejskich, a pierwszy kwartał 2021 r. utwierdził naszą wysoką pozycję na Bałtyku. Liczymy, że na koniec 2021 r. przekroczymy 50 mln ton – zapowiada Łukasz Greinke, prezes Portu Gdańsk.

W Porcie Gdynia przeładunki w okresie styczeń–kwiecień wzrosły r./r. o 6,7 proc. Najwyższy, prawie 76-proc., wzrost odnotowano w obrotach ropą i przetworami naftowymi, o przeszło jedną piątą zwiększyły się przeładunki węgla, o prawie 11 proc. poprawiły się obroty drobnicą i kontenerami. – Przy obecnej dynamice można przewidywać zakończenie roku z wynikiem nieco ponad 26 mln ton, o ile nie wydarzy się sytuacja trudna do przewidzenia – informuje Marcin Wojciechowski, kierownik działu marketingu i komunikacji korporacyjnej gdyńskiego portu.

Znaczący wzrost miały obroty w zespole portów Szczecin–Świnoujście: wynik za pierwsze cztery miesiące okazał się lepszy od ubiegłorocznego o prawie 12 proc. W samym kwietniu przeładunki poszły w górę o prawie 18 proc. Najwięcej, bo o 165,4 proc., podskoczyły kwietniowe obroty węglem, o przeszło jedna czwartą – drobnicą. Poprawiły się przeładunki rudy dzięki obsłudze pięciu statków, w tym z rudą żelaza z Liberii i RPA, z koncentratem miedzi oraz z rudą manganu.

Wszystkie porty dopinają przygotowania do dużych inwestycji. Tymczasem w ub. tygodniu nagle odwołany został prezes portu w Gdyni Adam Meller. Nie podano powodów tego odwołania ani terminu wyboru jego następcy.