We wtorek przed rosyjską granicą czekało na wjazd ponad pół tysiąca ukraińskich ciężarówek z towarami dla Kazachstanu i Kirgistanu. Pierwszego lipca Rosja jednostronnie wprowadziła nowe ograniczenia w ruchu tranzytowym dla Ukrainy. Blokuje wjazd tirów z ukraińskimi towarami dla Kazachstanu i Kirgistanu. Nie wjadą też ci, którzy wiozą tranzytem żywność objętą rosyjskim embargiem. Jednak do 4 lipca ruch odbywał się normalnie, bo odpowiednie dokumenty nie dotarły z Kremla do służb granicznych.

Handlowy przedstawiciel Ukrainy Natalia Mikolska zapowiedziała, że decyzje Moskwy całkowicie uniemożliwiają tranzyt, dlatego Kijów zaskarży rosyjską decyzję na posiedzeniu rady WTO w środę 6 lipca.

Na razie ukraiński rząd rozważa skierowanie transportu tzw. „jedwabnym szlakiem" z ominięciem Rosji. Kazachstan już zaproponował trasę: przez Gruzję, Azerbejdżan i przez Morze Kaspijskie do kazachskiego portu Aktał. Drugi wariant to przez Turcję, Iran, Uzbekistan i Turkmenistan. Są to jednak dużo trudniejsze przejazdy niż przez Rosję; trzeba pokonać wiele granic, co wydłuża czas dostawy, podraża transport i obniża jego dochodowość, przyznał minister infrastruktury Wołodymyr Omelian.

Rosyjskie ograniczenia mają ważność do końca 2017 r więc ukraińska branża przewozowa znalazł się w bardzo trudnej sytuacji.