Kiedy przyszedł on rano do dziennikarzy już prawie płakał, a po pierwszym pytaniu o zamach w Nicei, nie mógł wydobyć z siebie głosu. Nikt nie pytał o skład, o szanse, o to czy Francja bez Richarda Gasqueta i Gaela Monfilsa może wygrać z Czechami bez Tomasa Berdycha. To miał być dla Francuzów trudny mecz, a teraz będzie jeszcze trudniejszy, bo jak tu skupić się na serwisie i returnie, gdy kraj trzeci raz w tak krótkim czasie jest w żałobie.

Francuscy dziennikarze, których do Trzyńca (kilka kilometrów od polskiej granicy w Beskidach) przyjechało ponad dwudziestu, niepokoili się tylko o jedno: czy tenisistom uda się skupić na grze, czy zapomną o tragedii, gdy przed meczem zabrzmi Marsylianka. Noah powiedział: „To jest wielki dramat, czy w Nicei, czy gdzie indziej. To bardzo mocny cios w nas, w nasz kraj, we wszystkich, którzy staramy się dać ludziom trochę radości. Obudziliśmy się w wielkim smutku, ale trzeba to przetrwać i po prostu żyć, choć są chwile, gdy nie jest łatwo”.

—Mirosław Żukowski z Trzyńca