Rząd ograniczy zakupy doliczane do telerachunku

Ważą się losy branży wartej 600 mln zł. Rozliczanie w ramach abonamentu telefonicznego kosztów ściągniętej muzyki, aplikacji czy płatności w grach będzie utrudnione.

Aktualizacja: 16.12.2020 06:01 Publikacja: 15.12.2020 21:00

Rząd ograniczy zakupy doliczane do telerachunku

Foto: Adobe Stock

Rząd szykuje przepisy, które uderzą w płatności za usługi poprzez doliczanie opłaty za nie do rachunku telefonicznego. Chodzi o tzw. rynek Direct Carrier Billing (DCB). To popularny sposób rozliczania zakupów aplikacji, filmów czy muzyki, a także transakcji wewnątrz gier wideo. Projekt ustawy, który jest już w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zakłada, że będzie obowiązywał domyślny limit miesięcznych wydatków użytkownika na poziomie 70 zł. Przedstawiciele branży szacują, że z rynku DCB zniknie w przyszłym roku nawet 50 proc. użytkowników.

Limit na zakupy online

Direct Carrier Billing nad Wisłą określane jest jako „zapłać telefonem" lub „dopisz do rachunku". Ta forma rozliczeń za usługi elektroniczne to prosta i skuteczna alternatywa dla płatności kartami kredytowymi czy przelewami. Operatorzy udostępnili tę usługę już cztery lata temu, zastępując rozwiązanie oparte na tzw. SMS-ach premium. Dziś rynek ten w naszym kraju wycenia się na 600 mln zł, gros tej kwoty to wydatki w mobilnych sklepach Google Play i AppStore.

Wygląda jednak na to, że rząd przy okazji adaptacji dyrektywy UE o nazwie Europejski Kodeks Łączności Elektronicznej może podciąć tę rosnącą gałąź płatności cyfrowych. Jak ustaliliśmy, zakończyły się uzgodnienia międzyresortowe, opiniowanie i konsultacje społeczne projektu prawa komunikacji elektronicznej (PKE), a teraz przygotowywana ustawa zostanie skierowana do rządowych komitetów ds. UE oraz cyfryzacji.

W projekcie proponowane są trzy mechanizmy ograniczające użyteczność i zasięg usługi DCB. Po pierwsze, operatorzy takich rozwiązań będą musieli uzyskać zgodę abonenta na włączenie usług DCB, a przy samych transakcjach obowiązywać będzie domyślny limit wydatków na poziomie 70 zł miesięcznie. Obciążenia będą musiały ponadto podlegać dodatkowemu uwierzytelnieniu. Przedstawiciele UOKiK i Federacji Konsumentów wskazują, że celem ograniczeń jest zabezpieczenie praw użytkownika. Dokonanie transakcji po przejściu tej procedury miałoby zapewnić, że tylko świadomi użytkownicy zostaną obciążeni.

– Celem regulacji jest ochrona interesów abonentów, a w dalszej perspektywie również budowanie zaufania do tego typu usług dzięki stworzeniu odpowiedniego otoczenia prawnego, w którym usługi te będą świadczone – tłumaczy nam Centrum Informacyjne Rządu. I zapewnia, że celem projektowanych regulacji nie jest doprowadzenie do uniemożliwienia świadczenia takich usług, ale wręcz przeciwnie – porządkowanie zasad ich świadczenia.

– Regulacja usług DCB jest odpowiedzią na postulaty regulatorów, do których napływają liczne sygnały dotyczące nadużyć na rynku DCB. Warto przypomnieć, że podobne regulacje wprowadzone na rynku usług premium rate pozwoliły na znaczne ograniczenie nieprawidłowości na tym rynku – wskazują w KPRM.

Kto zyska, kto straci

Świadczący usługi DCB obawiają się odpływu klientów. Maciej Langman, prezes firmy Mobiltek (jeden z największych graczy w tej branży obok Digital Virgo i Teleaudio2), wyjaśnia, że DCB jest już uregulowane. – Jako usługa płatnicza jest objęta dyrektywą PSD2 i ustawą o usługach płatniczych. Konsumenckie aspekty usług cyfrowych podlegają m.in. ustawie o prawach konsumenta czy ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Ze strony rządowej nie padł żaden argument, dlaczego te usługi, oferowane przez podmioty telekomunikacyjne (a można analogicznych usług doszukać się np. w ofercie dostawców energii elektrycznej), mają podlegać ostrzejszym rygorom. Innymi słowy, dlaczego następuje dyskryminacja branży telekomunikacyjnej – pyta Langman.

W KPRM nie zgadzają się z takim stwierdzeniem i przekonują, że proponowane przepisy nie ograniczają możliwości świadczenia usług DCB. – Uregulowanie rynku pozwoli na korzystanie z usług w sposób świadomy, zgodnie z wolą użytkownika – zaznacza Centrum Informacyjne Rządu.

Branża DCB zwracała uwagę na fakt, że całkowicie pomija się reklamę serwisów. A to na tym etapie dochodzi do najpoważniejszych nadużyć. – Konsument oszukany nieuczciwym przekazem reklamowym przejdzie przez wszystkie obostrzenia proceduralne, ustawi limity, autoryzuje transakcję. Tyle że nie taką, jaką mu obiecano. I na takie nadużycia nadal nie ma propozycji lekarstwa w przepisach – twierdzi prezes Mobilteku.

Branża spodziewa się, że w okresie przejściowym, najprawdopodobniej w czasie sześciu miesięcy od wejścia w życie ustawy, operatorzy powinni zacząć zbierać zgody od abonentów. – W sześć miesięcy odnawia się ok. 25 proc. umów telekomunikacyjnych. Załóżmy, że przy tej okazji wszyscy wyrażą zgodę na DCB, a kolejne 25 proc. abonentów zrobi to w trakcie trwania umowy, w czerwcu 2021 r. wyparuje więc z rynku ok. 50 proc. użytkowników – prognozuje Langman.

Jego zdaniem limit 70 zł miesięcznie jest niewystarczający, ograniczy rynek o kolejne 50 proc. – Przepisy najprawdopodobniej spowodują konieczność anulowania wszystkich aktywnych subskrypcji serwisów – dodaje Langman.

Rząd szykuje przepisy, które uderzą w płatności za usługi poprzez doliczanie opłaty za nie do rachunku telefonicznego. Chodzi o tzw. rynek Direct Carrier Billing (DCB). To popularny sposób rozliczania zakupów aplikacji, filmów czy muzyki, a także transakcji wewnątrz gier wideo. Projekt ustawy, który jest już w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, zakłada, że będzie obowiązywał domyślny limit miesięcznych wydatków użytkownika na poziomie 70 zł. Przedstawiciele branży szacują, że z rynku DCB zniknie w przyszłym roku nawet 50 proc. użytkowników.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
XX Jubileuszowy Międzynarodowy Kongres MBA
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie
Biznes
Niedokończony obraz Gustava Klimta sprzedany za 30 mln euro
Biznes
Ozempic może ograniczyć picie alkoholu i palenie papierosów
Biznes
KGHM rozczarował. Mniej produkuje i sprzedaje