– Ta premiera jest przejawem determinacji, ale też wyrazem wdzięczności dla aktorów, widzów i sponsorów, na których możemy liczyć nawet w tak dramatycznym momencie – mówi Anna Gornostaj, szefowa Teatru Capitol. – W normalnych warunkach byłoby to święto teatru, teraz to element walki o przetrwanie. Zmobilizowaliśmy wspaniałe gwiazdy, w teatrze karnie poddajemy się rygorom sanitarnym.
„Kochane pieniążki" Raya Coonaya wyreżyserował specjalista od sztuk tego autora Jerzy Bończak. W obsadzie znaleźli się m.in. Anna Korcz, Tomasz Schimscheiner, Jarosław Rabenda, Mirosław Krawczyk, Aleksander Machalica, Marcin Troński, Lesław Żurek. Premiera możliwa jest dzięki wsparciu Narodowego Centrum Kultury.
Anna Gornostaj przyznaje, że prowadzenie teatru prywatnego zawsze wymagało sporej determinacji. Teraz sytuacja jest jednak katastrofalna.
– Kiedy zaczęła się pandemia, aktorzy bezetatowi zostali właściwie bez środków do życia, podobnie jak cała obsługa techniczna teatrów prywatnych – mówi dyrektorka Teatru Capitol. – Po otwarciu scen wprowadzono limit widowni do 50 proc. Zastanawialiśmy się, grać czy nie? Niektóre prywatne teatry do tej pory są zamknięte. Ja postanowiłam spotkać się z aktorami i z bólem serca musiałam poprosić, by przy 50-proc. widowni zgodzili się zagrać za pół stawki. Aktorzy wyrazili zgodę. Wiedzieli, że to jedyna szansa na przeżycie.
Skutki pandemii wciąż są trudne do przewidzenia, ale Anna Gornostaj zauważa również coś pozytywnego: ludzką solidarność. – W trudnych czasach postanowiliśmy powołać Unię Teatrów Niezależnych i walczyć. Potrzebujemy systemowej pomocy. Konieczne jest choćby wprowadzenie w życie różnego rodzaju ulg, na przykład obniżenia czynszów dla instytucji kultury.