– Przy stole siedzi zwykła rodzina z Donbasu i je obiad. Do pokoju, wybijając dziurę w suficie, wpada fotel lotniczy z przypiętą do niego martwą kobietą – powiedział „Rzeczpospolitej" o premierze ukraiński reżyser Stanisław Mojsiejew. – Tak zaczyna się sztuka. Wszystko to, co się dzieje później, jest teatrem prawie dokumentalnym, chociaż nie do końca. W akcie drugim przenosimy się do Piekła, gdzie rządzi tytułowy Masara i gdzie dzieją się rzeczy straszne. W tekście jest dużo metafizyki, ironii i okrucieństwa. To wszystko służy zbadaniu autorytaryzmu oraz próbie zrozumienia, gdzie się kryje źródło despotyzmu i zła.
W piekle
Nie wiadomo, jaki będzie efekt artystyczny wystawienia w Krakowie „Masary" Mariusa Ivaškevičiusa, której światowa prapremiera w reżyserii Árpáda Schillinga odbyła się w wileńskim Teatrze Narodowym. Jeszcze niedawno wiele wskazywało na to, że spektakl Mojsiejewa, nawiązujący do zestrzelenia holenderskiego samolotu w Donbasie, z aluzjami do „Fausta" Goethego, może się zakończyć katastrofą zespołu oraz Starego Teatru jako instytucji.
Tymczasem podczas prób sztuki, której tematem jest przemoc i pogarda dla „nieswoich", doszło do niespodziewanego kompromisu między aktorami jednego z najlepszych zespołów w Polsce i dyrektorem Markiem Mikosem. Może on zakończyć trwający prawie od roku konflikt paraliżujący narodową scenę.
Wszystko zaczęło się wiosną 2017 r., gdy wiele wskazywało, że dyrektor Jan Klata, reżyser takich krakowskich szlagierów, jak „Trylogia" czy „Wróg ludu", ma szansę na drugą kadencję w Starym Teatrze. Ale konkurs dyrektorski został nagle przyspieszony, a jego zaproszono na przesłuchanie przed ministerialną komisję w Warszawie w czasie prób generalnych „Wesela".
Wcześniej w kuluarach mówiło się też, że ma go zastąpić Michał Gieleta, mało znany polski reżyser, pracujący poza krajem. Komentarze ustały, gdy nie pojawił się na liście startujących w konkursie. Gdy jednak wygrał go Marek Mikos, były recenzent „Gazety Wyborczej" i kieleckiego ośrodka TVP, Michał Gieleta „odnalazł się" jako autor programu artystycznego Mikosa. Ten jednak po zwycięstwie zrezygnował z Gielety jako dyrektora artystycznego.