Jego prace znajdują się w różnych krajach świata – w Niemczech, Francji, Hiszpanii, Izraelu, Japonii, Korei Południowej, USA. Łamią stereotypowe wyobrażenia o rzeźbie czy pomniku. Taka jest na przykład kolumnowa „Droga Praw Człowieka" w Norymberdze, czy „Droga światła" w Korei, powstała z okazji Olimpiady w Seulu, będąca połączeniem zegara słonecznego i kalendarza.
Teraz w Krakowie w Międzynarodowym Centrum Kultury mamy okazję poznać bliżej najważniejsze dzieła Karavana i zobaczyć specjalnie przygotowaną przez niego na ten pokaz instalację w hołdzie Tadeuszowi Kantorowi.
– Dani Karavan jest pionierem nowego myślenia o rzeźbie. Jego trudne do sklasyfikowania pomnikowe prace, precyzyjnie wkomponowane w krajobraz. Można się po nich przechadzać i zaglądać do wnętrza. Wykorzystują także nietypowe tworzywa: piasek, woda, promienie słońca, wiatr, czy śpiew ptaków – mówi „Rzeczpospolitej" kuratorka Monika Rydiger. W salach galerii MCK Dani Karavan stworzył instalacje z filmów, zdjęć, szkiców i modeli, które doskonale oddają kontekst jego głównych prac w różnych miejscach świata. – Widz czuje się tu, jakby kupił bilet w wielką podróż do wszystkich tych miejsc. Jednocześnie artysta wraca w Krakowie do swoich korzeni, bo jego rodzice pochodzili z Galicji. Wyjechali stąd w latach 20. do Londynu, a potem do Palestyny. Dani Karavan ma szczególny sentyment do kraju rodziców. Przyjeżdżając tu w wieku 85 lat dotyka swojej własnej drogi życiowej – tłumaczy kuratorka.
Wystawę symbolicznie otwiera instalacja z krystalicznie białym piaskiem i filmem ze śladami stóp na nim, bo kontakt z pustynnym krajobrazem w dzieciństwie, stał się decydującym artystycznym doświadczenie dla Dani Karavana. „Nauczyłem się rozróżniać formy i doświadczenia, chodząc boso po piasku: miękkie / twarde, okrągłe / kanciaste, ciepłe / zimne, mokre / suche. Odciśnięte w piasku ślady stóp były moimi pierwszymi płaskorzeźbami, pierwszymi rzeźbami, jakie stworzyłem." – mówi.
Pierwszym jego zrealizowanym artystycznym „manifestem" był „Pomnik Brygady Negew", wzniesiony w latach 60. nad pustynnym miastem Beer Szewa na południu Izraela. Betonowe geometryczne bryły prowokują, żeby wejść między nie i oglądać pomnik, jak i otaczający krajobraz z różnych punktów widzenia. Dalej przenosimy się na „Biały Plac" – „Kikar Lewana" z prostymi geometrycznymi figurami tym razem na szczycie wzgórza nad Tel Awiwem. Umieszczone tu piramidy, prostopadłościany i półkopuła „rozsadzana" żywym oliwnym drzewem, przypominają tajemnicze miejsce kultu. W intencji artysty jest to miejsce hołdu dla budowniczych miasta (m.in. dla jego ojca – architekta).