- Na Saskiej Kępie istnieje duże środowisko artystyczne — wyjaśnia Magdalena Czerwosz, kuratorka wystawy. — Tu jest specyficzny mikroklimat powodujący, że my, tu mieszkający, mamy silne poczucie przynależności terytorialnej. Dzielnice nie miały dotąd własnych wystaw, a my wprowadziliśmy właśnie pojęcie saskokępianina. Chociaż środowisko artystów plastyków wcale nie jest jednorodne, to łączy je jakaś szczególnie spajająca więź.
Nigdzie indziej nie ma też tylu tablic upamiętniających artystów i to w oryginalnych formach, jak w przypadku Leonarda Sempolińskiego (ul. Walecznych 27), Jana Cybisa (ul. Walecznych 28), Stanisława Sikory (ul. Obrońców 28/30). A wielu czeka nadal na przypomnienie.
Kuratorka wystawy występuje w podwójnej roli — jest także artystką, której pracę będą mogli zobaczyć widzowie. Pokazana zostanie również praca jej matki — Zofii Czerwosz.
- Na Saskiej Kępie, jest dużo takich wielopokoleniowych artystycznych rodzin — mówi Magdalena Czerwosz. — A nawet jeśli dzieci nie idą śladami rodziców, to i tak podtrzymują więzi ze znajomymi swoich rodziców. O moim związku z Saską Kępą zadecydowali inni. Po pierwsze — dziadek Jan Rendzner, który 85 lat temu wybudował dom dla rodziny przy ul. Zakopiańskiej 31. Wybrał Kępę ze względu na bliskość Wisły nieobciążonej wówczas ściekami Warszawy. Po drugie — moja mama Zofia Czerwosz, która 68 lat temu powróciła do tego domu po ukończeniu ASP w Krakowie i zabrała ze sobą poznanego na uczelni męża górala.
W wystawie weźmie udział 172 artystów, każdego z nich będzie reprezentowała jedna praca. Twórcy przynależą do różnych generacji — od nieżyjących znanych malarzy starszego pokolenia jak Jan Cybis, Jacek Sempoliński, Jacek Sienicki, rzeźbiarz Karol Tchorek aż po najmłodszych takich jak Karina Drogowska ur. 1981 (dyplom na wydziale malarstwa ASP w pracowni Leona Tarasewicza), Jaśmina Wójcik ur. 1983, warszawska ASP w dyplom ASP w pracowni Multimedialnej Kreacji Artystycznej St. Wieczorka), czy Anna Barlik ur. 1985, (dyplom wydziału rzeźby ASP).