Michał Szułdrzyński: Plecami do rocznicy zbrodni w Jedwabnem

W ostatni weekend przedstawicielem prezydenta na zjeździe klubów „Gazety Polskiej" był najwyższy w jego otoczeniu urzędnik – szefowa jego kancelarii. Ta sama, sympatyczna skądinąd, pani minister reprezentowała głowę państwa na okrągłej XXX. pielgrzymce Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę.

Aktualizacja: 01.09.2021 20:40 Publikacja: 17.07.2021 00:01

Jedwabne, uroczystość pod pomnikiem pomordowanych mieszkańców miasta.

Jedwabne, uroczystość pod pomnikiem pomordowanych mieszkańców miasta.

Foto: PAP/Michał Zieliński

Kto reprezentował Andrzeja Dudę na obchodach 80. rocznicy zbrodni w Jedwabnem? Doradca prezydenta ds. polityki zagranicznej, którego nazwiska, przepraszam, zapomniałem. Zresztą nawet lepiej go nie wymieniać, bo nie idzie o osobę, ale o rangę, którą głowa państwa chciała nadać tej uroczystości. W niedzielę premier Morawiecki sam pochylał się nad 78. rocznicą rzezi wołyńskiej, lecz na upamiętnienie Jedwabnego nie znalazł czasu.

Prezydent i premier zrobili wiele, by dać asumpt do tezy, że mamy do czynienia z próbą wypierania Jedwabnego z polskiej zbiorowej świadomości. Prawicowe media uczciły rocznicę dyskusjami o tym, czy Niemców w miasteczku było więcej, niż dotąd sądziliśmy, co miałoby zwiększać niemiecką winę, a zmniejszać polską. W mediach społecznościowych królowało wezwanie do przeprowadzenia ekshumacji, które miałyby wybielić Polaków. Przypomnijmy, że w śledztwie IPN sprzed 20 lat stwierdzono, że do mordu podżegali Niemcy, którzy sprawowali władzę na tym terenie, lecz została ona wykonana rękami polskich sąsiadów.

Te dyskusje nie zmienią jednak symboliki wydarzeń z lipca 1941 roku. Kilka dni przed wydarzeniami w Jedwabnem w pobliskim Radziłowie doszło do mordu na żydowskich mieszkańcach – również z inspiracji Niemców. Żydów z tej miejscowości spalono jednak w stodole już po wyjeździe żołnierzy. Jeśli zdamy sobie sprawę, że po rzeziach grabiono majątek Żydów, a po wojnie przejmowano ich nieruchomości, mamy smutny obraz tego, co działo się w lipcu 1941 roku na tym obszarze. I dlatego Jedwabne stało się symbolem tego, co w relacjach polsko-żydowskich najgorsze.

Owszem, były przypadki piękne, niektórzy mieszkańcy Jedwabnego przechowali nawet żydowskich sąsiadów. Dominowała obojętność. Ale były też przykłady, w których polscy obywatele narodowości polskiej brali udział w mordach na polskich obywatelach narodowości żydowskiej.

Przypomnienie tych ponurych kart nie ma nic wspólnego z „pedagogiką wstydu". Przypomina po prostu, że historia nie jest czarno-biała, że Polacy nie byli jedynie niewinnymi ofiarami dwóch potwornych totalitaryzmów. I choć polskie państwo nigdy nie kolaborowało z III Rzeszą, choć walczyliśmy z Niemcami od pierwszego do ostatniego dnia wojny, zdarzali się Polacy, którzy zachowywali się haniebnie.

Jeśli jesteśmy dumni z tych, którzy ratowali Żydów i w inny sposób przejawiali bohaterstwo, musimy też wstydzić się za tych, którzy współuczestniczyli w zbrodniach. Tego wymaga od nas elementarna uczciwość.

20 lat temu podczas 60. rocznicy zbrodni w Jedwabnem ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski powiedział: – Przepraszam. W imieniu swoim i tych Polaków, których sumienie jest poruszone tamtą zbrodnią. Dzień po ostatniej rocznicy prezydent Andrzej Duda odwiedził Mauzoleum Martyrologii Wsi Polskich i powiedział: – Nie byłoby wielkiej historii polskiego bohaterstwa w czasie II wojny światowej, gdyby nie polska chłopska chata, z której szli żołnierze do polskiego wojska.

Jeśli chce się mówić wyłącznie o polskim bohaterstwie, to rzeczywiście trzeba Jedwabne usunąć ze zbiorowej wyobraźni. Ale tego robić się nie godzi. 

Kto reprezentował Andrzeja Dudę na obchodach 80. rocznicy zbrodni w Jedwabnem? Doradca prezydenta ds. polityki zagranicznej, którego nazwiska, przepraszam, zapomniałem. Zresztą nawet lepiej go nie wymieniać, bo nie idzie o osobę, ale o rangę, którą głowa państwa chciała nadać tej uroczystości. W niedzielę premier Morawiecki sam pochylał się nad 78. rocznicą rzezi wołyńskiej, lecz na upamiętnienie Jedwabnego nie znalazł czasu.

Prezydent i premier zrobili wiele, by dać asumpt do tezy, że mamy do czynienia z próbą wypierania Jedwabnego z polskiej zbiorowej świadomości. Prawicowe media uczciły rocznicę dyskusjami o tym, czy Niemców w miasteczku było więcej, niż dotąd sądziliśmy, co miałoby zwiększać niemiecką winę, a zmniejszać polską. W mediach społecznościowych królowało wezwanie do przeprowadzenia ekshumacji, które miałyby wybielić Polaków. Przypomnijmy, że w śledztwie IPN sprzed 20 lat stwierdzono, że do mordu podżegali Niemcy, którzy sprawowali władzę na tym terenie, lecz została ona wykonana rękami polskich sąsiadów.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Menedżerowie są zmęczeni
Plus Minus
Konrad Szymański: Cztery bomby tykają pod członkostwem Polski w UE
Plus Minus
Polexit albo śmierć
Plus Minus
„Fallout”: Kolejna udana serialowa adaptacja gry po „The Last of Us”
Plus Minus
Bogusław Chrabota: Kaczyński. Demiurg polityki i strażnik partyjnego żłobu