„W związku z trwającymi nieporządkami, które wpływają na pracę Bauxite Company of Guyana Inc. (BCGI) i wobec braku wsparcia ze stron organów władzy, nie widzimy możliwości kontynuowana naszego biznesu w Gujanie (Ameryka Południowa -red.). Z celach bezpieczeństwa ewakuujemy wszystkich naszych zagranicznych pracowników" - głosi komunikat koncernu cytowany przez agencję TASS.

Czytaj także: Rusal opuszcza raj podatkowy i wraca do Rosji

W „nieporządkach" uczestniczą miejscowi pracownicy kopalni. Według komunikatu koncernu miało dochodzić do podpalania linii elektrycznych kopalni oraz niszczenia innego mienia, a także blokady pobliskiej rzeki. Konflikt władz Gujany z Rosjanami trwa już wiele lat. Władze zarzucają Rusal zwolnienia robotników, którzy strajkowali domagając się podwyżek. Po dużym strajku w lutym 2019 r. Rosjanie znów zwolnili część protestujących, tłumacząc, że płace zostały podniesione zgodnie z poziomem inflacji. Władze Gujany zapowiedziały zamknięcie zakładów, tłumacząc, że nie mogą tolerować obecnego status quo. Po strajkach jesienią 2019 r. media informowały, że Rosjanie zaczęli przygotowywać urządzenia do demontażu i wywózki. Rusal zapewnia, że „zatrzymanie pracy BCGI nie będzie miało wpływu na wskaźniki firmy; boksyty Gujany będą zastąpione dostawami surowca z innych zakładów".

Koncern Rusal oligarchy Olega Deripaski wszedł do Gujany w 2004 r. na podstawie umowy z rządem tego państwa. Zgodnie z umową do Rosjan należy 90 proc. akcji, a do Gujany - 10 proc. Moc produkcyjna zakładów to 2,3 mln ton boksytów rocznie. Ostatnie dane z 2018 r. mówią o wydobyciu 1,7 mln ton.

Rusal jest też właścicielem licencji na wydobycie ze złóż boksytowych  grupy Linden, Kwakwani i Ituni. W Gujanie zatrudniał ponad pół tysiąca ludzi, z tego 326 miejscowych. Oprócz tego Rusal ma dwie kopalnie w Rosji oraz w Gwinei i na Jamajce.