Jak informuje Onet, prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze wystąpiła o przedłużenie śledztwa w sprawie śmierci Magdaleny Żuk. Decyzja związana jest między innymi z tym, że strona egipska wciąż nie przekazała do Polski dokumentów z sekcji zwłok oraz wyników badań toksykologicznych. Dotychczas prokuraturze przekazano jedynie część zgromadzonego materiału dowodowego. Prokurator Krzysztof Świątek powiedział w rozmowie z Onetem, że przeprowadzone do chwili obecnej dowody nie doprowadziły do zmiany dotychczasowych ustaleń. Śledczy nie stwierdzili także dotąd, by wobec Magdaleny Żuk stosowana była przemoc o podłożu seksualnym albo jakakolwiek inna.

- Aktualne pozostaje również ustalenie wskazujące, że bezpośrednią przyczyną zgonu Magdaleny Ż. były obrażenia odniesione przez nią na skutek upadku z dużej wysokości - powiedział Świątek. Jak dodał, postępowanie wciąż prowadzone jest w sprawie o zabójstwo.

Mieszkająca we Wrocławiu Magdalena Żuk 25 kwietnia 2017 r. wyjechała z biurem podróży do egipskiego kurortu. Z powodu braku ważnego paszportu nie towarzyszył jej partner Markus. Na miejscu 27-latka zachowywała się dziwnie. W ostatniej rozmowie z Markusem przez telefon prosiła go, by jak najszybciej zabrał ją do Polski. Przyspieszony powrót Polki do kraju miał nastąpić 29 kwietnia. Nie doszło do niego. Magdalena Żuk trafiła do szpitala, była widocznie zdenerwowana.Wyskoczyła – jak twierdzi egipski personel szpitala – przez okno z pierwszego piętra. Zmarła 30 kwietnia w szpitalu w Hurghadzie w wyniku doznanych obrażeń.