Grupa republikańskich kongresmenów szuka poparcia dla prawa, które byłoby pierwszą ustawą tego typu obowiązującą na szczeblu federalnym w USA - pisze The Guardian. Dziennik dodaje, że mało prawdopodobne jest przeforsowanie ustawy w Kongresie. W tekście zwraca jednak uwagę na postawę pro-life prezydenta USA Donalda Trumpa.
"Sądzimy, że ustawa właściwie stosowana wyeliminuje większą część zabiegów aborcyjnych w USA - 90 procent albo więcej" - powiedział Steve King, kongresmen z Iowa podczas konferencji prasowej poświęconej nowemu prawu. W wystąpieniu dla mediów towarzyszyła mu grupa aktywistów zaopatrzonych w czerwone baloniki w kształcie serc.
W tym tygodniu mija 44. rocznica od czasu rozprawy Roe kontra Wade, która była rozpatrywana przez Sąd Najwyższy Stanów Zjednoczonych na początku lat 70. XX wieku. W wyniku tej sprawy aborcja w USA została uznana za legalną przez znaczny okres trwania ciąży, a konkretnie do momentu, gdy dziecko mogłoby żyć samodzielnie poza łonem matki.
Kongresmen z Iowa ma nadzieję, że nowa ustawa proponowana przez Republikanów zmieni tamto postanowienie Sądu Najwyższego.
Nowe prawo miałoby zabraniać lekarzom dokonywania aborcji w momencie, gdy u nienarodzonego dziecka stwierdzono bicie serca, w niektórych przypadkach zakaz obowiązywałby już w szóstym tygodniu ciąży.