Front Narodowy dziełem francuskich wojskowych tajnych służb?

Marine Le Pen, kandydatka prowadząca w sondażach przed francuskimi wyborami prezydenckimi, nie ma dobrej prasy.

Aktualizacja: 14.02.2017 12:33 Publikacja: 14.02.2017 12:05

Marine Le Pen

Marine Le Pen

Foto: AFP

Mainstreamowe europejskie media lubią podkreślać prorosyjskie sympatie jej Frontu Narodowego. Do jej partii przylgnęła łatka „rosyjskiej piątej kolumny". Pewne fakty wskazuje jednak na to, że Front Narodowy ma dużo silniejsze powiązania z francuskimi tajnymi służbami niż z rosyjskimi.

Oficjalny założyciel i zarazem długoletni lider Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pen to były wojskowy, który w latach 50. w Algierii był oficerem kontrwywiadu wojskowego. Oskarżano go później go udział w połączonych z torturami przesłuchaniach terrorystów z algierskiej, pro niepodległościowej organizacji FLN. Le Pen temu zawsze mocno zaprzeczał, ale nie udało mu się wygrać procesu o zniesławienie – jedna z ofiar tortur zidentyfikowała należący do niego spadochroniarski nóż.

Drugi z oficjalnych założycieli Frontu Francois Duprat był najemnikiem podczas wojny w Katandze (górniczej prowincji, która na pewien czas oderwała się od Konga na początku lat 60.) . W 1967 r. wyrzucono z go ze skrajnie prawicowej organizacji, po tym jak okazało się, że był informatorem tajnych służb. Zginął w 1978 r. po wybuchu bomby podłożonej w jego samochodzie. Do zamachu przyznały się nie istniejące organizacje Komando Pamięci i Żydowska Grupa Rewolucyjna. Wszystko wskazuje jednak, że Duprat poległ na szpiegowskiej wojnie. Roger Faligot i Pascal Krop, szanowani autorzy książek o francuskich służbach specjalnych, twierdzą, że śmierć Duprata była związana z jego powiązaniami z Syryjczykami i Palestyńczykami.

Bruno Gollnisch, będący przez wiele lat głównym ideologiem Frontu, przez kilka lat służył we francuskiej marynarce wojennej i doszedł do stopnia kapitana fregaty. Podczas służby we flocie był tłumaczem specjalizującym się w językach Dalekiego Wschodu.

O powiązaniach Frontu Narodowego z wywiadem wojskowym V-tej Republiki Francuskiej szeroko rozpisują się konspirolodzy związani z francuską witryną VoltaireNet (która jest prorosyjska, ale też wroga francuskim nacjonalistom). Twierdzą oni, że rozkaz utworzenia Frontu Narodowego wydał w 1972 r. Jacques Foccart, szef departamentu spraw afrykańskich w Pałacu Elizejskim. Wydał go na polecenie prezydenta Georgesa Pompidou. Front Narodowy miał stanowić przykrywkę dla tajnych operacji wojskowych służb. W 1984 r. na polecenie socjalistycznego prezydenta Francois Mitteranda z państwowej kasy finansowano kampanię wyborczą Frontu do Parlamentu Europejskiego. Późniejszy szef DPS, czyli wewnętrznej struktury bezpieczeństwa Frontu Narodowego, Bernard Courcelle był wówczas ochroniarzem Anne Pingeot, długoletniej kochanki Mitteranda.

Courcelle miał zresztą dosyć wyraźne powiązania z tajnymi służbami. Na początku lat 80. był funkcjonariuszem francuskiego kontrwywiadu wojskowego. W 1983 r. założył prywatną firmę wojskową rekrutującą najemników. Rok później został szefem ochrony w firmie zbrojeniowej Luchaire. W 1999 r. został zaś szefem ochrony prezydenta Republiki Kongo Denisa Sassou-Nguesso a później kierował ochroną przy projekcie koncernu naftowego Elf w Kongo. W 2004 r. dziennik „Liberation" opublikował wywiad z byłym członkiem DPS, twierdzącym, że organizacja ta ma specjalne oddziały interwencyjne z byłych spadochroniarzy i żołnierzy Legii Cudzoziemskiej. Członkowie DPS mieli brać udział w tajnych operacjach francuskich służb specjalnych m.in. w Kongo, na Madagaskarze i na Wybrzeżu Kości Słoniowej.

Francuscy konspirolodzy twierdzą, że Front Narodowy nie tylko służył za przykrywkę i wsparcie dla działań tajnych służb. Pozwalał im on również na ustabilizowanie radykalnej prawicy. ( W latach 60. administracja gen. de Gaulle'a była ostro zwalczana przez radykalnie prawicową organizację OAS, której członkowie wywodzili się z kręgów wojskowych mających za złe de Gaulle'owi porzucenie Francuskiej Algierii. Front Narodowy miał być gwarancją, że przegrani zostaną włączeni do cywilizowanej polityki a takie kampanie terrorystyczne już się nie powtórzą.) Zawsze też stanowił dla establiszmentu wygodny straszak. Każdy sukces wyborczy Frontu sprawiał, że mainstreamowa lewica i prawica łączyły siły i mobilizowały swoje elektoraty do obrony coraz mniej efektywnego polityczno-społecznego status quo we Francji. Czy będzie tak również w tegorocznych wyborach prezydenckich i parlamentarnych? Front Narodowy mocno się w ostatnich latach przebranżowił i przejął sporą część elektoratu socjalistów. Prosocjalne i uderzające w establiszment hasła mogą tym razem okazać się bardziej atrakcyjne dla wyborców od programu skompromitowanej lewicy i centroprawicy. Tym razem tradycyjne „straszenie faszystą" może okazać się nieskuteczne...

Mainstreamowe europejskie media lubią podkreślać prorosyjskie sympatie jej Frontu Narodowego. Do jej partii przylgnęła łatka „rosyjskiej piątej kolumny". Pewne fakty wskazuje jednak na to, że Front Narodowy ma dużo silniejsze powiązania z francuskimi tajnymi służbami niż z rosyjskimi.

Oficjalny założyciel i zarazem długoletni lider Frontu Narodowego Jean-Marie Le Pen to były wojskowy, który w latach 50. w Algierii był oficerem kontrwywiadu wojskowego. Oskarżano go później go udział w połączonych z torturami przesłuchaniach terrorystów z algierskiej, pro niepodległościowej organizacji FLN. Le Pen temu zawsze mocno zaprzeczał, ale nie udało mu się wygrać procesu o zniesławienie – jedna z ofiar tortur zidentyfikowała należący do niego spadochroniarski nóż.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Materiał partnera
Najważniejsza jest idea demokracji. Także dla gospodarki
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Wydarzenia Gospodarcze
Polacy szczęśliwsi – nie tylko na swoim
Materiał partnera
Dezinformacja łatwo zmienia cel
Materiał partnera
Miasta idą w kierunku inteligentnego zarządzania
Materiał partnera
Ciągle szukamy nowych rozwiązań