Kontrole na granicach z Czechami, Niemcami, Litwą i Słowacją pojawią się 22 listopada i potrwają aż do 16 grudnia. Dotyczyć to będzie także portów morskich i lotnisk oraz przejść kolejowych i rzecznych. Kontroli Straży Granicznej na 250 specjalnie wyznaczonych granicach wewnętrznych w Polsce poddani zostaną także turyści na szlakach turystycznych, np. w Jaworzynce-Trójstyku, Istebnej czy na Wielkiej Czantorii. Powodem jest szczyt klimatyczny COP 24, który w grudniu odbędzie się w Katowicach.
– Wyznaczenie tymczasowych przejść granicznych nie przywraca sytuacji, jaką mieliśmy przed wejściem do strefy Schengen, ale oznacza, że w tym czasie tylko w tych miejscach będzie można przekroczyć granicę. W związku ze szczytem klimatycznym, ze względów bezpieczeństwa chcemy mieć kontrolę nad tym, kto przyjeżdża do Polski – tłumaczy nam ppor. Agnieszka Golias, rzeczniczka komendanta głównego Straży Granicznej. I zastrzega, że straż może odmówić wjazdu osobie na terytorium RP. Szczyt ma odwiedzić 20 tys. osób z całego świata.
Tymczasowa kontrola graniczna prowadzona będzie w sposób wyrywkowy (inaczej, niż odbywa się to stale na granicy zewnętrznej Unii Europejskiej, a więc z Ukrainą czy Białorusią) w oparciu o mobilne patrole Straży Granicznej.
– Posiadamy pojazdy specjalistyczne – tzw. schengenbusy – wyposażone m.in. w przenośne urządzenia z dostępem do baz danych i urządzenia do weryfikacji autentyczności dokumentów. To specjalne terminale z dostępem do baz danych weryfikujących osoby – tłumaczy ppor. Golias i dodaje, że straż nie informuje, gdzie i kiedy się pojawi w wyznaczonych punktach.
Jak podkreśla MSWiA, podróżni UE muszą mieć przy sobie dokumenty potwierdzające tożsamość i obywatelstwo (dowód osobisty lub paszport). „Obywatele państw trzecich są zobowiązani do posiadania dokumentów uprawniających do przekraczania granicy (paszportu) oraz potwierdzających prawo pobytu w Polsce, czyli np. wizy" – zastrzega resort.