Po wyłudzony VAT sportowym autem

Krajowa Administracja Skarbowa w jawnym przetargu kupuje sportowe samochody dla swoich wydziałów operacyjnych. Eksperci krytykują taką formę zakupu, a funkcjonariusze kpią: zabrakło jeszcze podania tablic rejestracyjnych.

Publikacja: 29.07.2020 18:42

Funkcjonariusze KAS tropią m.in. osoby, które przemycają towary objęte akcyzą

Funkcjonariusze KAS tropią m.in. osoby, które przemycają towary objęte akcyzą

Foto: materiały prasowe

Funkcjonariusze operacyjni KAS są zbulwersowani publicznym przetargiem na zakup samochodów, które mają im służyć do rozpracowywania przestępców. Ich zdaniem jawny przetarg dekonspiruje ich działania.

– Upublicznianie szczegółów zamówienia konkretnych samochodów, którymi będziemy jeździć, obnaża nas. Tym bardziej że po dwa wozy trafią do każdego województwa. Będziemy jak na widelcu – utyskuje nam jeden z „operacyjnych", który rozbijał m.in. mafię paliwową.

Wszystko jawne

Publiczny przetarg na 32 samochody, w tym 12 sztuk o szczególnych parametrach, ogłosiła Mazowiecka Izba Administracji Skarbowej. Auta mają trafić do 16 jednostek KAS w całej Polsce, a dokładnie komórek techniki i obserwacji oraz wydziałów operacyjno-rozpoznawczych. To znaczy do służb zajmujących się zwalczaniem zorganizowanych grup przestępczych przede wszystkim specjalizujących się w wyłudzaniu VAT na znaczne sumy, przemycie towarów objętych akcyzą, praniu brudnych pieniędzy, wprowadzaniu do obrotu narkotyków czy trudniących się nielegalnym hazardem.

O innych wątpliwościach w tym zamówieniu napisał kilka dni temu „Fakt". „Szczególną uwagę budzi 12 aut z zamówionej puli. W specyfikacji napisano bowiem, że muszą mieć określone rozmiary, przynajmniej 300 koni mechanicznych, napęd na cztery koła, automatyczną skrzynię biegów i silnik 1900–2000 cm sześciennych" – pisał dziennik.

Jakie modele spełniają te wymogi? Sportowe Audi S3 Sportback i BMW M135i xDrive. Każdy kosztuje ponad 200 tys. zł.

– Samochody o mocy powyżej 300 koni mechanicznych to wyjątkowe, sportowe auta. Możliwe, że chcą je kupić do obserwacji, jednak takie pojazdy rzucają się w oczy, a to ostatnie, czego byśmy chcieli – zauważa jeden z funkcjonariuszy KAS.

Resort spraw wewnętrznych i administracji tłumaczył, że sportowe maszyny to nie fanaberia, ale potrzeba tej służby. Jednak nie cena i wysoki standard są tu problemem – zdaniem funkcjonariuszy przetarg na zakup powinien być niejawny. A jeszcze bardziej sensowny byłby najem długoterminowy i wymiana floty po roku, dwóch. – W tym wypadku zakup to utopione pieniądze – wskazują funkcjonariusze KAS.

Gen. Adam Rapacki, były wiceszef MSWiA, przyznaje: – W przypadku pojazdów wykorzystywanych do celów operacyjnych sensowne są takie, jak wynajem, wypożyczenie czy leasing. Chodzi o to, żeby auta były dobrze zakamuflowane, często zmieniane i żeby przeciętna osoba nie była w stanie ustalić, że jest to samochód operacyjny służb – mówi gen. Rapacki.

Podobnego zdania jest Marek Biernacki, były minister koordynator do spraw służb specjalnych. – Wszystkie służby do celów operacyjnych, rozpoznawczych powinny korzystać z leasingu czy wynajmu, np. na pół roku, i zmieniać je. Bo tylko to gwarantuje bezpieczeństwo i sukces wykonywania zadań – tłumaczy Biernacki. Jego zdaniem auta, które kupi KAS, nie powinny trafić do wydziałów. – Nadają się do kosza, niech jeździ nimi minister – mówi.

Izba Administracji Skarbowej w Warszawie, która w imieniu KAS ogłosiła przetarg, nie widzi problemu.

„Nie wszystkie działania realizowane przez funkcjonariuszy mają charakter tajny, a każdy zakup prowadzony przez instytucje publiczne realizowany jest w oparciu o ustawę – Prawo zamówień publicznych. Można także realizować zamówienie poza tą ustawą, ale w ściśle określonych przypadkach, które w naszej ocenie, w tej sprawie, nie zaistniały" – odpowiada na nasze pytania.

Do tajnych akcji

Każda służba – zarówno mundurowa, jak i specjalna – posiada na wyposażeniu nieoznakowane samochody, wykorzystywane w celach operacyjnych – do operacji specjalnych czy śledzenia „figuranta" (osoby w zainteresowaniu służb – przyp. aut.). Niemal regułą jest to, że są one kupowane poza przetargiem, przez wydziały ds. techniki operacyjnej – ze środków funduszu operacyjnego.

Samochody nieoznakowane przeznaczone są głównie dla służby kryminalnej i śledczej w celu prowadzenia działań operacyjnych – służą np. do obserwacji, do przewożenia świadków koronnych, różnych tajnych operacji. Takie auta często nie są parkowane na komendach, ale w innych miejscach, by ich nie zdekonspirować.

– Służby kryminalne posiadają z reguły wyłącznie samochody nieoznakowane. CBŚP ma tylko takie. Są to przeróżne pojazdy, w zależności od tego, do jakiego rodzaju działań są potrzebne – mówi Iwona Jurkiewicz, rzeczniczka Centralnego Biura Śledczego Policji.

W Policji także część samochodów nieoznakowanych jest kupowanych w ramach przetargów, jednak są też pojazdy całkowicie utajnione, kupowane poza zamówieniami publicznymi. Taki system stosują także wszystkie służby specjalne.

– Auta nabywane z funduszu operacyjnego „nie istnieją". Taki samochód może być zarejestrowany np. na firmę „krzak" czy na fikcyjną osobę przysłowiowego „Jana Kowalskiego" – zaznacza nasz rozmówca z jednej ze służb specjalnych.

Policja niemiecka często kupuje w leasingu samochody do celów nieznakowanych – są z tego korzyści w postaci ciągłej rotacji – po roku czy dwóch auto się wymienia na nowe. U nas policja też się do tego przymierzała, ale na razie decyzje nie zapadły.

Niekoniecznie „wypasione"

Czy zawsze celowe są zakupy drogich, luksusowych samochodów przez służby mundurowe i specjalne?

– Ponadstandardowa moc silników jest potrzeba tylko w dwóch celach: albo do obserwacji, albo do szturmu i pościgu, kiedy trzeba szybkiego poruszania się – mówi nam oficer CBA.

Potrzebne są dla „przykrywkowców". – Na przykład policjant czy agent pracujący pod przykryciem, który chce przeniknąć do gangu „białych kołnierzyków" wyłudzających VAT czy robiących lewe interesy na paliwach, musi mieć i dobry zegarek, i odpowiedni wóz na poziomie, żeby był wiarygodny – mówi gen. Rapacki. I zaznacza, że używane do operacji specjalne auta muszą być dobrze „zalegendowane", żeby nikt nie był w stanie ustalić, że to policyjny wóz. Dekonspiracja samochodu może skończyć się tragicznie. – Mieliśmy operację przykrywkową, gdzie przestępcy sprawdzili dokument tożsamości, którym posługiwał się nasz przykrywkowiec, a był to dokument słabo zabezpieczony. Sprawdzili przez zaufanego policjanta, że taki dokument nie został wydany, i były kłopoty. Skończyło się szczęśliwie, bo monitorowaliśmy na bieżąco tę operację, ale to mogło skończyć się tragicznie – opowiada.

Funkcjonariusze operacyjni KAS są zbulwersowani publicznym przetargiem na zakup samochodów, które mają im służyć do rozpracowywania przestępców. Ich zdaniem jawny przetarg dekonspiruje ich działania.

– Upublicznianie szczegółów zamówienia konkretnych samochodów, którymi będziemy jeździć, obnaża nas. Tym bardziej że po dwa wozy trafią do każdego województwa. Będziemy jak na widelcu – utyskuje nam jeden z „operacyjnych", który rozbijał m.in. mafię paliwową.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Służby
Akcja ABW w sprawie działalności szpiegowskiej na rzecz Rosji. Oskarżony obywatel RP
Służby
Ministerialna kontrola w Służbie Ochrony Państwa. Wyniki niejawne
Służby
Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?
Służby
Centralne Biuro Antykorupcyjne przechodzi do historii. Rząd chce uzdrowić służbę
Służby
W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wzrosną płace. Dodatkowe 89 mln w budżecie