4 marca zastępca dowódcy eskadry 23. Bazy Lotnictwa Taktycznego z Mińska Mazowieckiego musiał się katapultować. Prowadzony przez niego MiG-29 spadł do lasu. Po tym wypadku wojsko uziemiło wszystkie myśliwce MiG-29.

Jak nieoficjalnie dowiedział się portal Onet.pl, przyczyną wypadku była awaria silnika. – Doszło do mechanicznego zużycia silnika. Jeszcze nie wiadomo dokładnie, która jego część zawiodła. Najbardziej prawdopodobne jest to, że pękł wirnik wentylatora i rozciął instalację w samolocie – przekazał jeden z informatorów.

Myśliwce MiG-29 służą w polskiej armii już 30 lat. – Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych nie posiada informacji w przedmiotowej sprawie. Silniki RD-33 użytkowane na samolotach MiG-29 obsługiwane są na bieżąco, zgodnie z obowiązującą dokumentacją techniczną - odpowiada rzecznik dowództwa na pytanie, czy wojsko sprawdziło silniki maszyn.

Jak informują sami piloci, wojsko chce, by myśliwce już w maju wznowiły loty.

Więcej: Onet.pl