Waldemar Żurek to były rzecznik odwołanej KRS i sędzia krakowskiego Sądu Okręgowego. Mianowana przez Zbigniewa Ziobrę prezes tego sądu Dagmara Pawełczyk-Woicka przeniosła go z Wydziału II Odwoławczego do Wydziału I Cywilnego, co sędzia Żurek odebrał jako szykanę.
Przed weekendem prezes krakowskiego SO oświadczyła na konferencji prasowej, że sędzia Żurek wstrzymuje się od podjęcia pracy w Wydziale I, i dlatego wnioskuje, by jego postępowanie zbadał rzecznik dyscyplinarny. Waldemar Żurek tłumaczył wczoraj w #RZECZoPRAWIE, że odwołał się od decyzji prezes Pawełczyk-Woickiej do KRS. Wciąż nie dostał od Rady odpowiedzi, co z jego odwołaniem. Słyszał tylko, że zostało umorzone. Tłumaczył, że zgodnie z ustawą o ustroju sądów sędzia, który jest w trakcie procesu odwoławczego, wykonuje obowiązki w dotychczasowym wydziale.
W wydanym wczoraj oświadczeniu sędzia Żurek podkreśla, że informacje podane przez prezes krakowskiego SO "są nieprawdziwe".Podkreśla, że niezależnie od obowiązków związanych z bieżącym rozpatrywaniem spraw w Wydziale II Odwoławczym (gdzie obecnie sądzi), nieustannie zapoznaje się z obszernymi aktami Wydziału I Cywilnego do którego został przeniesiony.
"Tych akt nie rozlosowano na wszystkich sędziów. Zyskałem informację, że stało się to po osobistej decyzji osoby pełniącej obowiązki Prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie" - informuje sędzia Żurek. Jak podkreśla, zdążył już "przebić się" przez 33 tomy oraz pięć tysięcy stron akt zaległych spraw, które mu przydzielono - wszystkie z wydziału, do którego go wbrew woli przeniesiono.
Sędzia stwierdza wprost, że próba objęcia go postępowaniem dyscyplinarnym przez prezes krakowskiego SO może mieć "drugie dno".