Dziś polską gospodarką rządzą inżynierowie. Gdy co roku analizujemy wykształcenie prezesów kilkuset największych firm (cykl „Kuźnie prezesów"), okazuje się, że prym wiodą wśród nich absolwenci politechnik. Ale to będzie powoli się zmieniać.
Coraz częściej problemem firm jest bowiem nie to, jak coś zrobić, tylko w jaki sposób to sprzedać. Rolą inżynierów będzie udzielenie odpowiedzi na pytania postawione przez ekonomistów. Dlatego można dzisiaj twierdzić, że nadchodzą czasy ekonomistów. Coraz większe znaczenie w firmach będzie miało rozwiązywanie problemów związanych z finansowaniem, marketingiem czy nawiązywaniem relacji.
Jeżeli Polska chce nadal gonić rozwinięte kraje Europy, musi mieć wielu dobrze przygotowanych ekonomistów. Żeby to osiągnąć, niezbędne są dobre uczelnie ekonomiczne. Niestety, z tym nie jest najlepiej. W prestiżowych międzynarodowych zestawieniach nasze uczelnie zajmują na razie dość miejsca,o ile w ogóle tam są. Ranking „Rzeczpospolitej" też obrazuje olbrzymie zróżnicowanie poziomu nauczania.
W redakcji jesteśmy przekonani, że zmiany w polskim szkolnictwie wyższym są niezbędne. Są one zresztą wprowadzane, ale chyba zbyt wolno. Przynajmniej nie na skalę potrzeb naszej gospodarki i dynamicznie rozwijających się firm.